Koszykarze Stelmetu ENEI BC Zielona Góra rozegrali dziś drugi w ciągu trzech dni sparing z EWE Baskets Oldenburg. Niemcy wygrali dziś wysoko 94:65 (19:20, 21:16, 32:13, 22:16).
Stelmet był w tym spotkaniu w trudnej sytuacji – grał praktycznie bez centrów, bo Hrycaniuk jest na kadrze, a z Hasellem w piątek rozwiązano kontrakt. Jego następca – Darko Planinić przyjedzie do Zielonej Góry dopiero w przyszłym tygodniu. Do tego Jarosław Mokros pojawił się w Oldenburgu po „rajdzie” z Zielonej Góry. W sobotę chrzcił syna, potem wsiadł w samochód i po kilkugodzinnej podróży zameldował się w Niemczech, a już wczesnym popołudniem(15:30) grał w sparingu z Niemcami.
Trener Igor Jovović już przed meczami w Niemczech mówił, że nie będą one łatwe i miarodajne. W Stelmecie od jakiegoś czasu nie było trójki kadrowiczów(choć Zamojski w końcu przed weekendem dołączył do zespołu), po drodze wyleciał Murić, teraz Hassel, pojawili się nowi – DeVoe, Sakić czy Kaćinas i przygotowanie zespołu jest ekstremalnie trudne. „Sparing ma ci odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczy, które ćwiczysz idą do przodu, czy zespół się poprawia, czy rozumie, czego wymagasz, co nie funkcjonuje! Natomiast w takiej sytuacji, kiedy nie ma całej drużyny, kiedy jest w niej ciągły ruch – nie masz pełnego obrazu” – mówił Czarnogórzec.
Dodajmy jeszcze, że w piątek oba zespoły zagrały sparing zamknięty. Był objęty taką tajemnicą, że nie znamy wyniku. Wiemy tylko, że był bardzo ciężki dla Stelmetu, który był również wyraźnie gorszy od rywala.
