Piłkarze III-ligowej Lechii Zielona Góra po raz drugi z rzędu zdobyli Puchar Polski na szczeblu województwa lubuskiego. W finale w Międzyrzeczu zespół trenera Andrzeja Sawickiego pokonał po dogrywce lidera JAKO IV ligi lubuskiej – Carinę Gubin 2:1. To w sumie trzeci wygrany puchar przez zielonogórski zespół w ostatnich czterech latach.
Spotkanie przyniosło sporo emocji i było ciekawe do samego końca, a trwało w sumie… dwie godziny! Wynik meczu dla Lechii otworzył w 22 min Mariusz Kaczmarczyk, który wykorzystał rzut karny. Wcześniej jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy Cariny, Mateusz Hałambiec faulował napastnika Lechii, Przemysława Mycana. Kwadrans później wyrównał Fabian Tomaszewski z Cariny, którzy uderzył głową w róg bramki po dograniu Przemysława Haraszkiewicza.
W drugiej połowie pomimo szans obu zespołów gole nie padły. Konieczna była dogrywka, czyli dwa razy po 15 minut. W 97 min piłka wpadła do bramki Lechii, ale sędzia gola nie uznał. Strzelał Hałambiec, a później dobijał Marcin Piec. Zdaniem arbitra ten drugi był na spalonym, chociaż przedstawiciele Cariny mieli w tej sytuacji inne zdanie.
Wynik spotkania ustalił w 108 min wpuszczony na samą dogrywkę Kornel Wieczorek. 20-latek strzelił golą po dośrodkowaniu Jędrzeja Króla. Carina już nie zdołała odpowiedzieć, ale trzeba przyznać, że w samej dogrywce gubinianie obijali słupek i poprzeczkę.
Wieczorek przyznał, że nie czuje się bohaterem:
Andrzej Sawicki, trener Lechii bardzo cieszył się ze zdobycia kolejnego pucharu:
Grzegorz Kopernicki, trener Cariny narzekał na pracę sędziego:
Mateusz Hałambiec, czołowy piłkarz Cariny mówił po meczu o rozczarowaniu: