Dzięki szybkiej reakcji świadka, zielonogórscy policjanci służby patrolowej zatrzymali mężczyznę, który w nocy podpalił kontener na śmieci, a od niego zajął się stojący obok samochód dostawczy – poinformowała w środę Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
37-latek usłyszał dwa zarzuty uszkodzenia mienia, za które grozi mu teraz do pięciu lat więzienia. Wyrządzone przez niego straty zostały oszacowane na prawie 17 tys. zł.
Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć policjantom, dlaczego podpalił kontener. Przyznał się do winy, wyraził skruchę i chęć naprawienia szkód.
Do podpalenia doszło w poniedziałek (29 sierpnia br.) w nocy, w Zielonej Górze. Idący ulicą Zamkową mieszkaniec zauważył nieznanego mu mężczyznę, który próbował podpalić duży plastikowy pojemnik na odpady.
Świadek nie wahał się ani chwili i natychmiast powiadomił policjantów, a sam stanął w bezpiecznej odległości, żeby nie stracić z oczu podpalacza do chwili, gdy na miejsce dojedzie policyjny patrol.
„Gdy podpalacz zorientował się, że ktoś go obserwuje odszedł w kierunku pobliskiego osiedla, gdzie został zatrzymany przez policjantów” – zrelacjonowała Stanisławska.
Przy zatrzymanym mundurowi znaleźli zapalniczkę, a świadek wskazał go jako sprawcę podpalenia. Na poczet przyszłych kar policjanci zabezpieczyli od mężczyzny pieniądze w kwocie 3 tys. zł.