Koszykarze Zastalu wygrali dziś niespodziewanie wysoko ze Startem Lublin 96-67 w szóstym meczu w tym sezonie w PLK.
Zastal dominował od początku spotkania, uprzykrzał jak mógł życie wysokim graczom Startu, kiepski dzień miał Dorsey-Walker, fatalny Hermet, którzy nie trafiali i grający żywiołowy basket Zastal w zasadzie nie miał kłopotów ze zwycięstwem.
Przede wszystkim Zastal, w przeciwieństwie do niedzielnego pojedynku z MKSem Dąbrowa Górnicza, dobrze zaczął spotkanie z lublinianami. -Tego właśnie chcieliśmy – mówił nam po spotkaniu dynamiczny Szymon Wójcik:
Trener Oliver Vidin na konferencji prasowej szeroko się uśmiechał, był wyluzowany, a na koniec stwierdził, że jest zadowolony ze wszystkich graczy. Zażartował, że….nie popisał się tylko młody Tobiasz Dydak, który w ostatniej minucie nie trafił za trzy choć namawiała go do tego ławka rezerwowych. A mecz Serb podsumował tak:
Goście z Lublina przyszli na konferencję przygaszeni, trener Gronek gratulował Zastalowi, a Mateusz Dziemba mówił, że na wyjazdach Start ma problem z nastawieniem mentalnym:
Najwięcej punktów dla Zastalu zdobył dziś ponownie Alen Hadzibegović – znów, tak jak w niedzielę, 21:
„Od pierwszej minuty graliśmy twardo, razem trzymaliśmy się w obronie, był też zespołowy atak. Zatrzymaliśmy ich wysokich zawodników, ich zbiórki ofensywne i to było najważniejsze. Trudno znaleźć słowo na określenie naszej gry…Graliśmy po prostu niesamowicie! Z Dąbrową źle zaczęliśmy, było -10, potem powrót do gry, potem -14, walczyliśmy o powrót i dopiero w II połowie się udało. Dzisiaj od początku byliśmy skupieni, zrobiliśmy to, co sobie powiedzieliśmy na scoutingu i tyle”.