Lechia Zielona Góra zremisowała z LKSem Goczałkowice Zdrój 1-1 w meczu 16 kolejki III ligi piłkarskiej.
Podopieczni Andrzeja Sawickiego wyglądali w tym meczu na mocno zmęczonych czwartkowym spotkaniem w Pucharze Polski z Radomiakiem Radom, z którym zagrali 120 minut i strzelali jeszcze karne.
Przez niemal pół godziny meczu nie było czystych okazji do strzelenia gola – w Lechii próbowali akcji lub strzałów Górski, Mycan i Surożyński, ale nie przynosiło to żadnego efektu.
Rywale po raz pierwszy poważnie zaatakowali w 28 minucie – Ślósarczyk mocno strzelił w środek bramki – Fabisiak obronił.
W 45 minucie Lechia miała znakomita okazję do strzelenia gola, ale Zając strzelił głową ponad poprzeczkę. Kibice jęknęli z rozpaczy, piłkarze złapali się za głowy – do przerwy 0-0.
Druga połowa mogła się zacząć od gola dla gospodarzy, ale piłka po główce Ostrowskiego wylądowała na poprzeczce! Chwilę później po kontrze Goczałkowic Fabisiak znów ratował swój zespół.
W końcu padł gol – w 68 minucie Lechia pozwoliła na to, żeby Hanzel na 20 metrze dostał czystą piłkę – gracz gości uderzył w kierunku bramki Fabisiaka – ten był zasłonięty, a poza tym Hanzel trafił idealnie obok lewego słupka i bramkarz Lechii skapitulował. A więc 1-0 dla gości.
Lechia w końcu zaatakowała na poważnie. W 72 minucie Dzidek dostał długą piłkę z prawej strony pola karnego, wspaniale strzelił w długi róg i teraz bramkarz gości skapitulował. 1-1.
Lechia ruszyła z kolejnymi atakami, goście też nie odpuszczali, ale bramek nie było. W 95 minucie ostatnia okazja – Kołodenny ma piłkę na nodze kilkanaście metrów przed bramką przyjezdnych, uderza, pudłuje – znów mamy jęk zawodu kibiców Lechii i…ostatni gwizdek. Mecz kończy się zasłużonym remisem.
Trenerzy obu zespołów ocenili remis jako zadowalający:
Więcej o dzisiejszym spotkaniu w poniedziałek w DOGRYWCE na 97.1 fm po 18:00.
A ostatni mecz w rundzie jesiennej Lechia zagra za tydzień na wyjeździe z Wartą Gorzów.