
O tym, że składowisko w Przylepie to „tykająca bomba” mówiło się od dłuższego czasu. Także w Radiu Zachód wielokrotnie pytaliśmy, kto odpowiada za składowanie niebezpiecznych odpadów w tym miejscu. To przypomnijmy hale po dawnych zakładach przemysłowych, które znajdują się w pobliżu osiedli mieszkaniowych.
Wojewoda lubuski Władysław Dajczak przypomniał, że zgoda na lokalizację składowiska zapadła w 2012 roku. Otrzymała ją prywatna firma, która później zakończyła działalność w Przylepie, pozostawiając w halach kilka tysięcy metrów sześciennych niebezpiecznych substancji.
Po połączeniu Zielonej Góry z gminą wiejską miasto deklarowało, że zrobi porządek z niebezpiecznym składowiskiem. Najpierw jednak nie miało na to odpowiednich pieniędzy. Później przetargów nie można było rozstrzygnąć, bo brakowało chętnych do utylizacji odpadów.
Wieloletni problem z tragicznym finałem
Odpady w Przylepie były problemem od lat.
Podejmowaliśmy go wielokrotnie.
Prezydent Janusz Kubicki w Radiu Zachód o sytuacji w Przylepie (Rozmowa z listopada 2021 r.)
Katastrofa w Przylepie była kwestią czasu, a o bombie ekologicznej mówiono od lat. Bomba właśnie wybucha 1,5km od mojego domu. A tu fragment rozmowy z listopada 2021 https://t.co/g7FirL9acK pic.twitter.com/CBUIIR1IAd
— Marek Poniedziałek (@M_Poniedzialek) July 22, 2023
RZG Interwecje
Temat odpadów w Przylepie poruszaliśmy również w programie „RZG Interwencje”. Obejrzyjcie!
