Piłkarze ręczni Olimpu AZS-u UZ Zielona Góra przegrali we własnej hali z Zewem Świebodzin 30:35 w lubuskich I-ligowych derbach. Spotkanie mogło się podobać, przyniosło sporo emocji i miało różne zwroty akcji.
Przyjezdni dość szybko wypracowali sobie kilku bramową przewagę (prowadzili już 12:7) i wydawało się, że kontrolują to spotkanie. Jednak od momentu przykrej kontuzji lidera Zewu Jędrzeja Jasińskiego (podejrzenie zerwania więzadeł pobocznych w kolanie), jego koledzy jakby się pogubili. AZS zaczął mocno gonić i doszedł już na 17:18. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Po zmianie stron AZS doprowadził do remisu 19:19. Potem wyszedł na prowadzenie. Było już 22:20 dla akademików, a potem nawet 26:23. Następnie to Zew zaczął gonić i zrobił się remis po 28. Końcówka należała jednak do bardziej doświadczonych gości, którzy byli faworytem tego spotkania i ostatecznie w nim zwyciężyli.
Ireneusz Łuczak, trener AZS-u wierzy, że już niedługo jego zespół odniesie pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie:
Niedosyt po meczu odczuwał bramkarz akademików:
Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Zewu przyznał, że kontuzja Jędrzeja Jasińskiego pokrzyżowała szyki jego drużynie:
Z kolei szkoleniowiec świebodzinian ocenił, że to doświadczenie jego drużyny okazało się kluczowe w końcówce: