Mieszkańcy bloków przy ul. os. Śląskie w Zielonej Górze protestują przeciwko budowie dwóch budynków wielorodzinnych, mających stanąć tuż przed ich oknami. Wątpliwości budzi brak odpowiedniej ilości miejsc parkingowych, zbyt ciasna zabudowa, powodująca zaciemnienie mieszkań oraz zwiększone natężenie ruchu, utrudniające dojazd do osiedla. Nie mniej ważną kwestią jest sprawa zwierząt, które wcześniej bytowały na terenie czterech niewielkich działek przeznaczonych pod zabudowę. Zielonogórzanie krytykują urbanistyczną politykę Miasta i proponują zmianę nazwy z Zielona Góra na Betonowa Góra lub Betonowa Dżungla.
Węzeł gordyjski czy kukułcze jajo
Potwierdzoną przez Prezydenta Miasta Zielona Góra informację o planach budowy budynków mieszkalnych wielorodzinnych mieszkańcy bloków stojących przy ul. Os. Śląskie 7ABCD i 7EFG otrzymali 10 lipca tego roku. Skierowali sprzeciw do Urzędu Miasta wobec wydanego pozwolenia na budowę. W odpowiedzi dowiedzieli się, że „współwłaścicieli powyższych działek (na których ma powstać budowa – przyp. red.) zgodnie z obowiązującymi przepisami reprezentuje spółdzielnia mieszkaniowa. Przepisy te ograniczają indywidualne uprawnienia procesowe członków spółdzielni będących właścicielami lokali mieszkalnych, cedując je na spółdzielnię mieszkaniową reprezentującą ich interesy w postępowaniach w sprawie pozwolenia na budowę.”
Wobec tak postawionej przez Magistrat sprawy mieszkańcy zwrócili się do zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Kisielin”, by ten przekazał sprzeciw UM, zebrał dokumentację budowy, którą dysponuje Miasto i przesłał im uzyskane informacje.
Jakież było ich zaskoczenie, gdy w otrzymanym ze spółdzielni piśmie przeczytali:
– Spółdzielnia Mieszkaniowa „Kisielin” informuje, że termin wglądu do akt sprawy, wypowiedzenia się co do zebranych dowodów i zgłaszanie ewentualnych uwag możliwy był w terminie 5 dni od daty doręczenia, tj. do 19-07-2023r. Złożenie przez Pana pisma w dn. 24-07-2023r. Uniemożliwia jego załatwienie.
Sprawie pikanterii dodaje fakt, że członkowie SM „Kisielin” nie byli informowani o budzących kontrowersje planach zabudowy oraz jej przebiegu i ostatecznym kształcie, na żadnym etapie. Nikt nie pytał o zdanie w sprawie sprzedaży jednej z działek. Nie było żadnych negocjacji. Nie pomyślano o zbudowaniu zamiast dwóch – jednego bloku z większym parkingiem.
Z pisma Urzędu Miasta wynika wprost, że:
– Spółdzielnia Mieszkaniowa „Kisielin” była stroną w postępowaniu w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę powyższej inwestycji. Na żadnym etapie tego postępowania strona nie skorzystała z przysługujących jej uprawnień.
Obawy mieszkańców
Dziś mieszkańcy obserwujący zza swoich okien ciężki budowlany sprzęt w akcji z rozrzewnieniem wspominają ostatnie lato, gdy wychodzili z domów wprost do zielonego parku, w którym żyły drobne zwierzęta, jak chociażby jeże i dzikie koty.
– Czy bytowanie tych zwierząt zostało w jakikolwiek sposób zabezpieczone?
– pyta retorycznie Jerzy Wobalis.
Ważna kwestią jest liczba miejsc parkingowych na osiedlu. Wiadomo, że tych zawsze brakuje, a samochody często są stawiane tam, gdzie się da.
– Kiedy zabraknie możliwości parkowania przy ulicy, to nie wiem, gdzie będziemy stawiać nasze auta, chyba aż kilometr dalej, może pod Biedronką
– martwi się Wobalis.
– Już teraz, gdy wracam z dzieckiem do domu ok. godz. 17.00/18.00 muszę parkować pod lasem. Co będzie dalej – zastanawia się Agnieszka. – Spółdzielnia interesuje się nami tylko w sytuacjach, gdy np. są straty na wodzie. W momencie, kiedy my, jako członkowie domagamy się swoich praw, nie otrzymujemy nic
– gorzko podsumowuje zielonogórzanka.
Mieszkańcy nie dowierzają współczynnikowi, według którego deweloperzy planują miejsca parkingowe. Wprost określają go jako nieżyciowy. To 1,5 -krotność liczby mieszkań zaplanowanych w danej inwestycji.
– W rodzinach są po dwa i więcej samochodów – gdy mieszkania współzamieszkują dorosłe dzieci, a to oznacza duże problemy z miejscem do parkowania na blokowisku, jakim jest nasze osiedle – przekonuje Agnieszka. – Myślę, że ten sam problem dotknie mieszkańców nowobudowanych mieszkań, bo nie każdego będzie stać na wykupienie miejsca parkingowego za kilkanaście tysięcy zł
– ocenia mieszkanka.
Protestujący zwracają też uwagę na fakt stale rosnącego przy osiedlu natężenia ruchu i powstających korków.
Boją się zacienienia swoich mieszkań przez nowe bloki, bo te mają być wyższe o jedną kondygnację.
Deweloper uspokaja mieszkańców, ale tylko poprzez dociekliwe media. Gdy ma okazję skonfrontować się z ludźmi i rozwiać ich obawy, nie pojawia się na miejscu nagrania naszych interwencji, podobnie jak przedstawiciel Magistratu i spółdzielni. Za to możemy przeczytać:
– Z decyzji (pozwolenia na budowę- przyp. red.) wynika, że mieszkania w budynku zlokalizowanym na działce 822/6 (ul. Osiedle Śląskie 7E, F i G) posiadają wymagany czas nasłonecznienia (powyżej 3 godzin) pomiędzy godz. 8.00 a 17.00, natomiast budynek położony na działce nr 822/4 (ul. Osiedle Śląskie 7A, B, C i D) w ogóle nie jest przesłaniany przez nowe budynki – odpowiada Piotr Mężyński, prezes Przedsiębiorstwa Budownictwa Ogólnego sp. z o.o.
– Tyle wołacie, ekolodzy, partia zielonych jest w Radzie Miasta, a co robią, żeby było zielono, tylko niszczą – denerwuje się Arseniusz. – Pan Gryko i jego lobby wszędzie się wpieprzają z budowlanką… Gdzie Pan jest, Prezydencie Kubicki, co Pan robi? Tylko kasę bijesz dla urzędu? Dziękuję Panie Prezydencie. Bierz to i…
– woła zaniepokojony o rozwój miasta mieszaniec.
Polecamy
Mieszkańcy komentują zmiany w zarządzie Spółdzielni Mieszkaniowej „Kisielin”
Rozbieranie chodników, nieścisłości dotyczące opłat czy brak bieżącej wody, to tylko niektóre z problemów z którymi wielokrotnie musieli zmagać się...
Czytaj więcej