Coraz gorsze nastroje wokół Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra.
Koszykarze zagrali dziś katastrofalnie i przegrali wysoko z Polskim Cukrem Toruń, a do tego przyszłość klubu stoi pod znakiem zapytania.
W tej chwili zespół jest osłabiony i dziś widać było, że bez wzmocnień będzie ekstremalnie ciężko obronić ekstraklasę. Ale wzmocnień nie można robić transferów z powodu zaległości wobec trenerów i zawodników z przeszłości.
Jutro ma być walne zebranie właścicieli klubu, na nim ma być ogłoszona emisja akcji dla urzędów marszałkowskiego i miasta tyle, że marszałkowski sygnalizuje, że nie stoi już tak twardo jak do tej pory w kwestii zakupu akcji i szybkich pieniędzy dla klubu.
Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz to nasza ekipa nie miał zbyt dobrego nastroju po jego zakończeniu i przyznawała, że o wyniku w zasadzie zdecydowała już I kwarta – Zastal zaczął ją kompromitująco źle i szybko przegrywał 20 punktami. Potem nie udało się już tego odrobić.
Nowy kapitan zespołu Paweł Kikowski mówił po meczu, że gra była rzeczywiście słaba, ale wskazywał też, że Zastal ma potężne problemy kadrowe, co też mogło mieć wpływ na postawę:
Podobne zdanie do Kiko miał Marcin Woroniecki, który nie ukrywał, że Zastalowcy sami sobie winni, bo dali się gościom rozhulać i po I kwarcie „nie było czego zbierać”:
Trener David Dedek tak podsumował spotkanie:
Dedek pytany był o to, czy jednak – mimo wszelkich problemów – zespół nie mógł grać lepiej choćby w I kwarcie, w której kompromitował się od początku:
Czy Dedek widzi światełko w tunelu czyli szansę na wzmocnienie, jak widzi przyszłość kadrową zespołu?:
Wracając do wzmocnień – żeby Zastal mógł ściągnąć zawodników zza granicy, a szuka dwóch, musi zdjąć zakazy za zaległości z przeszłości. Miały w tym pomóc oba urzędy, o których już mówiliśmy. Tyle, że zostały one zaskoczone tym, że liczba tych zakazów zwiększyła się z 1 do 3. Pieniądze na jeden były już gotowe, przy trzech trzeba znaleźć więcej kasy.
Dziś o tej sprawie mówił Radiu Zielona Góra członek zarządu województwa Grzegorz Potęga, który przyznał, że poproszono właściciela klubu, Janusza Jasińskiego o wyjaśnienie – czy nie czekają za chwilę kolejne „niespodzianki”.
Potęga przyznał też, że Urząd Marszałkowski zastanawia się, w jaki sposób „wejść w klub” – do tej pory zapowiadał, że kupi akcje spółki za 1 mln złotych, będą konkursy i dotacje dla klubu. Teraz są wątpliwości. Poniżej link do tej rozmowy.
Co teraz wydarzy się zatem w klubie – na dziś nie wiadomo. Wiadomo, że najbliższe dni mogą być najważniejsze w historii klubu – decydować mogą o jego przyszłości…