Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona mocno skomplikowali sobie walkę o utrzymanie w Polskiej Lidze Koszykówki porażką z GTK Gliwice.
Teraz są na przedostatnim miejscu w tabeli, na szczęście z lepszym bilansem dwumeczu od Sokoła Łańcut tyle, że forma drużyny się nie poprawia, a do końca sezonu będzie 5 meczów na wyjeździe i 4 u siebie.
Wczoraj po meczu część naszych koszykarzy była bardzo zdenerwowana. Najbardziej emocjonalny był Novak Musić. Rozgrywający zespołu Davida Dedka mówił bardzo długo, zapytany przez RZG – co się wydarzyło w meczu.
Mówił, że generalnie Zastal gra cały czas nie tak, jak powinien, jak chce, a część zespołu ma złe podejście do sytuacji zespołu i do samej gry.
„Przegraliśmy, bo nasze podejście nie jest takie jak powinno być. Nie wszystkim nam chodzi o to samo!
Staramy się, próbujemy, ale nie staramy się tak mocno jak powinniśmy.
Oczywiście trzeba oddać Gliwicom, że były lepsze, ale nasza drużyna gra poniżej tego na co ją stać, oczywiście – nie jesteśmy nie wiadomo jakim zespołem, ale jeśli mam być szczery, to jest mi wstyd za sposób, w który gramy.
Ja sam muszę robić więcej, będę dawał z siebie wszystko, nigdy się nie poddam, wiem, że to był ważny mecz, ale jeszcze nie wszystko stracone.
Teraz mamy przerwę i myślę, że jeśli wszyscy jesteśmy normalnymi ludźmi, to każdy z nas przemyśli sam na sam ze sobą – co dalej. Ja też to zrobię.
Jeśli każdy z nas nie zacznie od siebie, nie zmieni myślenia i zawsze będzie patrzył na drugiego, że to zawsze wina kogoś innego, to to doprowadzi nas do spadku. Nikt tego nie chce!
Myślę, że kibice dają z siebie wszystko i chciałbym ich przeprosić, ponieważ oni cały czas przychodzą, dają z siebie wszystko żeby nas wesprzeć, krzyczą nasze nazwiska i my nie możemy grać tak, jak dzisiaj, czy jak w ostatnim meczu… czy w ogóle przez cały sezon….
Musimy zagrać trzy dobre mecze, żeby powiedzieć, że idziemy w jakimś dobrym kierunku, a nie jakiś pojedynczy mecz…
Dzisiaj co mieliśmy? Dobrą czwartą kwartę? Nie powiedziałbym. To co gramy to nie jest koszykówka. Koszykówka jest wtedy, kiedy wiesz co robisz. Tu mamy bieganie i liczenie, że się uda. Wygramy albo nie i dzisiaj nie wyszło…
Dla mnie to się może zdarzyć raz w dziesięciu meczach, że wrócisz w taki sposób i wygrasz, ale tak nie utrzymasz się w lidze.
Kiedy zaczynamy spotkania musi nam wszystkim chodzić o to samo!!!
A dzisiaj zaczęliśmy mecz powoli, nasze myślenie jest takie – dwa razy trafiliśmy, trzeci raz nie, nic się nie stało. Ja mówię nie! Stało się.
Oni zaczęli od trzech celnych rzutów, a my nie możemy grać naszego stylu koszykówki, kiedy po prostu nie bronimy.
Przepraszam, to dość długa wypowiedź, bo jestem zdenerwowany, choć próbuję zachować spokój.
Nigdy się nie poddaję, przepraszam jeszcze raz kibiców, obiecuję, że zrobię wszystko, żeby scalić drużynę, żeby samemu grać lepiej niż teraz.
Będzie nam trudno do końca sezonu, ale musimy znaleźć sposób. Nie może być tak, że szukamy sposobu dopiero kiedy przychodzimy na mecz, ale w szatni i na treningach, a teraz tego nie robimy.
Koszykówka jest prosta, ale jednocześnie prosta nie jest. Musimy cisnąć, mamy dwa i pół miesiąca, więcej niż potrzeba.
Nie wiem czy niektórzy wiedzą, jak będą tęsknić za koszykówką. Jako koszykarz czasem myślisz, kiedy przyjdzie ten maj, ale to nie ten moment.
Mamy niecałe trzy miesiące zasuwania, o odpoczynku możemy pomyśleć latem. Niektórzy myślą teraz o maju, a potem latem, kiedy zatęsknią za koszykówką będą myśleli – oooo, mogliśmy zagrać lepiej i obronić ligę dla zespołu.
Nie sądzę, że my wszyscy do końca myślimy o tym jakie konsekwencje ma to wszystko dla następnego sezonu tej drużyny. Musimy o tym pomyśleć, będziemy pod presją, ale sami się doprowadziliśmy do tej sytuacji, więc musimy jako drużyna walczyć mocniej o utrzymanie”.