We wtorek zakończyło się wywożenie toksycznych odpadów po pożarze hali w Przylepie. Wywiezionych zostało łącznie 2,6 tys. ton odpadów. Teren jest zabezpieczony – powiedział PAP prezydent Zielonej Góry Marcin Pabierowski.
W Przylepie w miejscu po pożarze hali nie ma już toksycznych odpadów. Akcja ich usuwania zakończyła się w rocznicę tragicznych wydarzeń. „Miejsce tragedii ekologicznej zostało oczyszczone oraz zabezpieczone” – powiedział prezydent Pabierowski. Z terenu po pożarze wywieziono łącznie 2,6 tys.ton toksycznych odpadów.
Przed magistratem kolejne zadanie. „Zostanie ogłoszony przetarg na prowadzenie badań i monitorowane stanów wody oraz gruntów. Mieszkańcy mają prawo czuć się bezpieczni” – mówi prezydent Pabierowski.
Pożar hali w Przylepie wybuchł, 22 lipca ub.r. Czarny dym z płonących toksycznych opadów widać było z wielu kilometrów. Straż pożarna zalecała mieszkańcom pozostanie w domach.
Ponad 200 strażaków przez całą noc gasiło pożar hali, w której zmagazynowano toksyczne odpady. Płomienie sięgały do wysokości czwartego pietra. Wodę na płonącą halę zarzucały dwa samoloty gaśnicze. Na drugi dzień trwało dogaszanie niebezpiecznych zgliszczy.
Zielonogórska prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo dotyczące pożaru. Poza głównym wątkiem dotyczącym samego pożaru, rozpoznawane są również wątki dotyczące możliwych przestępstw urzędniczych oraz przestępstw przeciwko środowisku.
Trwają czynności dowodowe, opiniowanie biegłych, pozyskiwanie oraz analiza dokumentacji i przesłuchania świadków.