Koszykarze Zastalu Zielona Góra wygrali z Tauron GTK Gliwice 98:83 w czwartkowym meczu Orlen Basket Ligi. Dla zielonogórzan to pierwsze zwycięstwo w piątym meczu tego sezonu. Gliwiczanie ponieśli dopiero drugą porażkę.
Przed rozpoczęciem meczu ściągnięto spod sufitu hali CRS koszulkę z zastrzeżonym w ostatnich 11 latach numerem 15. Dzisiaj miał z nim zagrać bowiem ponownie Walter Hodge.
Zielonogórzanie świetnie rozpoczęli to spotkanie, bo po 3 minutach gry prowadzili 7:0. Tak wysoka przewaga nie trwała jednak długo. Po 5,5 minutach było już tylko 13:10. Wtedy na parkiecie pojawił się oczekiwany przez zielonogórskich kibiców Hodge, który zmienił Filipa Matczaka. Po blisko 6,5 min rywalizacji Zastal pierwszy raz w tym spotkaniu stracił prowadzenie i przegrywał 13:14. Po „trójce” Hodge’a w 8 minucie I kwarty zielonogórzanie wyszli na 20:16. Na minutę do końca Zastal znów stracił prowadzenie, jednak po pierwszych 10 minutach minimalnie prowadził 25:24.
Taki wynik utrzymywał się jeszcze w 12 minucie. Później minimalne prowadzenie zmieniało się. Przechwycie Sindariusa Thornwella w 14 min Zastal wyszedł na 35:29. Później przewaga spadła i wynik oscylował w okolicach remisu. W 18 min było 42:41, a pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 44:48. Zastal przegrał II kwartę 19:24.
Po „trójce” Wesley’a Harrisa zielonogórski zespół wyszedł na 52:50. Była 22 minuta. Zastal zaczął budować przewagę. W 24 minucie zielonogórzanie prowadzili 61:53, a w 27 minucie już 71:57. III kwarta była świetna w wykonaniu ekipy trenera Virginijusa Sirvydisa. Zastal wygrał ją 31:15 i po pół godziny rywalizacji prowadził w hali CRS 75:63.
Po „trójce” Marcina Woronieckiego w 35 min Zastal wyszedł na 86:72. Na 4 min 29 sek do końca IV kwarty szkoleniowiec GTK poprosił o przerwę na żądanie. Wówczas było 89:72. Zielonogórzanie nie oddali już prowadzenia do końca. Ostatecznie zwyciężyli różnicą piętnastu punktów.