Zastal ENEA BC Zielona Góra pokonał 92-86 GTK Gliwice w kolejnym meczu PLK. W I połowie mistrzowie grali słabo – na drugą wyszli zupełnie odmienieni!
Zastalowcy grali bardzo źle od samego początku meczu. Wyglądali na zmęczonych fizycznie, ale chyba też mentalnie ogromem meczów, jak rozgrywają od początku sezonu.
W każdym razie w obronie co rusz się gubili, nie byli agresywni, a ponownie „nie siedziała” mistrzom – jak w meczu z Legią – trójka. Pięć pierwszych trójek Zastal spudłował, za to gospodarze grali agresywnie i przy słabej obronie Zastalu co rusz trafiali szybko budując prowadzenie. Po 10 minutach GTK wygrywało 26-17.
Druga kwarta zaczęła się jeszcze gorzej w wykonaniu mistrzów Polski. W 23 minucie GTK po rzucie świetnego Varnado prowadziło już 36-19!
W końcu Ponitka trafił za trzy. Zastal zaczął odrabiać straty choć w międzyczasie doszło do szokującej sytuacji. Żan Tabak po błędzie Rolandsa Frejmanisa ściągnął Łotysza z parkietu. Trener Zastalu krzyczał przy tym na zawodnika i machał przy tym rękami. Frejmanis „odmachnął” Tabakowi, a ten wyrzucił go do szatni!!!
Zastal się tymczasem obudził i zaczął trafiać. Po dwóch trójkach Koszarka mistrzowie Polski zeszli na 35-40. Końcówka kwarty należała jednak znów do GTK – po błędach Zastalu gliwiczanie uciekli na 52-37.
Pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem zespołu ze Śląska 53-42.
W końcu na początku 3 kwarty zobaczyliśmy „normalny” Zastal. Nareszcie agresywna obrona i nareszcie skuteczność! Seria 17-3 mistrzów i Zastal prowadzi w 25 minucie 59-56. GTK mocno się odgryza, odzyskuje prowadzenie, ale Zastal ciśnie coraz mocniej. Po 30 minutach 67-64 dla gości.
Początek ostatniej kwarty wyrównany w 33 minucie Varnado daje prowadzenie GTK 71-70. Zastal odbiera prowadzenie i na 3 minuty przed końcem jest 80-78 dla przyjezdnych. Groselle po raz kolejny ogrywa Szewczyka, Frejmanis trafia w kontrze z 3 i Zastal ma prowadzenie 87-79, a do końca zostaje 97 sekund.
Mecz zamyka Kris Richard, który na minutę przed końcem trafia za 3 – Zastal wygrywa 92-86.