Koszykarze Orlenu Zastalu Zielona Góra przegrali w 15 kolejce Polskiej Ligi Koszykówki z Tasomixem Rośkiem Stalą Ostrów Wielkopolski 70-84. O porażce zdecydowała głównie III kwarta, którą Zastal zagrał bardzo źle…
Zastal grał bez kontuzjowanego Wesleya Harrisa i jeszcze bez nowego podkoszowego – Serba Veljko Brkića, który w Zielonej Górze ma się pojawić po weekendzie – w sobotę zagra jeszcze jeden ligowy mecz w drugiej ABA-Lidze, skąd przejdzie do Zastalu, a jego klub to Joker Sombor.
Pierwsza kwarta meczu była słaba w wykonaniu obu zespołów – pełna błędów, a Stal prowadziła po niej 19-15.
W II kwarcie Zastal natarł i w 13 minucie po trójce Śaulysa i 3-punktowej akcji Murphy’ego nasz zespół po raz pierwszy prowadził, 25-24!
Potem Zastal twardą grą w obronie ograniczał rywali i tylko Damian Kulig robił kłopot gościom. A w Zastalu dobrze grali Śaulys czy Murphy i w 18 minucie było 35-28 dla Zastalu.
Tyle, że końcówkę zielonogórzanie mieli słabszą, przegrali ja 2-9 i po 20 minutach był remis, 37-37.
W trzecią kwartę Zastal wszedł, jak w wiele tegorocznych meczów, bardzo źle. Po 140 sekundach i serii 0-9 przegrywał 37-46.
Wypchnięty spod kosza Zastal nie radził sobie w ataku, Walter męczony przez Zębskiego słabł, nasz zespół był rozbity i popełniał mnóstwo błędów.
W 25 minucie po trójce świetnego Kuliga Zastal przegrywał już 39-51 i do końca tej części spotkania już się nie podniósł, a po 30 minutach przegrywał 51-62(kwartę przegrał 14-25).
W 34 minucie miejscowi osiągnęli już 15-punktową przewagę, 73-58 po wolnych Zębskiego. Za chwilę za 5 fauli spadł Walter Hodge, który zresztą grał słabiej niż ostatnio ze Spójnią, i było jasne, że Zastalowi może pomóc już tylko chyba cud.
Nie pomógł – Zastal przegrał wyraźnie, a za tydzień kolejny trudny mecz, na wyjeździe, z Anwilem Włocławek.