Lechia nie przegrywa po raz czwarty z rzędu, ale kończy rundę z niedosytem

fot. Jacek Białogłowy

Piłkarze Lechii Zielona Góra zremisowali z ROWem 1964 Rybnik w ostatnim meczu rundy jesiennej 3 ligi 2-2. Zielonogórzanie z niedosytem schodzili z boiska, bo prowadzili w tym meczu już 2-0, a w końcówce jeszcze mieli rzut karny, niestety – nie udało się zdobyć 3 gola i 3 punktów.

Już po 90 sekundach meczu Lechia prowadziła 1-0. Znakomita akcja całego zespołu zaczęła się od pola karnego Lechii, od rozegrania rozpoczętego przez bramkarza Fabisiaka – w końcu piłka trafiła na lewe skrzydło, Górski zrobił rajd w swoim stylu, wrzucił piłkę na głowę Kobusińskiego, a snajper Lechii wykończył wzorowo ten atak.

Potem Lechia się cofnęła i przewagę zaczęli mieć rywale, ale nic z niej szczególnego nie wynikało.

Za to Lechia zaatakowała w 26 minucie i po faulu dostała rzut wolny. Kobusiński genialnie przymierzył i pięknym strzałem pokonał bramkarza rywali.

Było 2-0, jeszcze w 30 minucie Górski mocnym uderzeniem postraszył rywali, ale piłka minęła bramkę rybniczan obok słupka.

W końcówce I połowy Lechia zaczęła grać jakby już za chwilę miał być koniec meczu – rozluźniła się, brakowało jej koncentracji, traciła sporo piłek w środku boiska i znów ROW atakował coraz groźniej. Do przerwy jednak pozostało 2-0.

Po przerwie przewaga przyjezdnych była coraz większa – w 58 minucie Babij sfaulował zawodnika ze Śląska wychodzącego na czysta pozycję, ale sędzia się zlitował i nie dał mu czerwonej kartki. Strzał z wolnego obronił Fabisiak.  Chwilę później znów Fabisiak broni – tym razem nogą groźny strzał z pola karnego.

W 63 minucie bramkarz Lechii popełnia jednak fatalny błąd – piłka leci w okolice linii pola karnego, pędzi do niej gracz ROWu, Fabiska wychodzi do piłki i…mija się z nią. Słowak Vasil korzysta z prezentu i jest 2-1, a ROW dostaje skrzydeł. -Podkarmiliśmy ich tym błędem – mówią po meczu Lechici. Rybniczanie co rusz nacierają, na szczęście długo nie trafiają do bramki.

Lechia za to ma nieliczne, ale megagroźne okazje. W 78 minucie Górski wpada w pole karne, może strzelać albo podawać Kobusińskiemu, ale…oddaje właściwie piłkę bramkarzowi. W 88 minucie rzut karny za faul na Kobusińskim. Ten strzela ponad bramką, a minutę później wrzutka w pole karne Lechii i Krakowczyk w dziecinny sposób wkręca w ziemię obrońcę Lechii i wyrównuje. Mecz się kończy, Lechia z 1 punktu się nie cieszy….

Bartosz Konieczny – Lechia:

Trener Lechii Andrzej Sawicki:

Mimo wszystko Lechia z całej jesieni może być zadowolona – zagrała solidnie, zdobyła 28 punktów i zajmuje po niej 6 miejsce!

 

Exit mobile version