Bożena Ronowicz

Bożena Ronowicz

Z radną klubu Prawo i Sprawiedliwość rozmawiał Łukasz Brodzik

Gościem Rozmowy punkt 9. jest Bożena Ronowicz, radna Prawa i Sprawiedliwości w radzie miasta. Dzień dobry

Dzień dobry. Wszystkiego dobrego w nowym roku 2019. Niech nam się wszystkim zielonogórzanom darzy dobrze i zielono.

Rok 2019 przywitał nas wietrznie, dzisiaj już śnieżnie. Może będzie zima, może dzieci będą mieć udane ferie, bo to zaraz. A ja panią zapytam, skoro jesteśmy przy życzeniach, o to jaki rok 2018 był dla Klubu Prawa i Sprawiedliwości, dla radnych Prawa i Sprawiedliwości?

Dla mnie był trudny, także zawodowo, ponieważ to był rok suszy. Przede wszystkim susza zdominowała moje przedsięwzięcia zawodowe. Natomiast ta susza będzie skutkowała jeszcze również na rok 2019, bo zmiany klimatyczne nie zamykają się tylko w jednym roku i nie wpływają na gospodarkę, szczególnie na tą gospodarkę rolną, tylko na jeden rok, tylko skutkują jeszcze w następnym roku. I z tego względu to był trudny rok.
Na pewno też był to trudny rok dla samorządu, ponieważ był to rok wyborczy. Raz, chcieliśmy zdobyć jak największą ilość miejsc w radzie, aby móc decydować o różnych sprawach. Natomiast zakończył się ten rok wyborami i troszeczkę przegraliśmy te wybory, bo zmniejszyła się liczba radnych Prawa i Sprawiedliwości z siedmiu do pięciu.

Ale macie swojego przewodniczącego.

Mimo, że nas mniej mamy więcej okazji do decydowania o pewnych sprawach, również przez to że mamy przewodniczącego rady miasta. Więc ostatecznie można powiedzieć, że bilans jest dobry – pod względem politycznym, samorządowym.

Jak przypomnę sobie naszą rozmowę na koniec roku 2017, to mówiła pani o tym, że jeżeli będzie taka wola, czy mobilizacja ze wszystkich stron, to może być duża walka o to, żeby prezydent Kubicki nie dostał się na kolejną kadencję na prezydenta. Jak pani podsumowuje tę ubiegłoroczną walkę, bo było czworo, jak się wydaje silnych kandydatów. Jednak prezydent zostaje ten sam.

Tak, ale kampania w sumie zaczęła się bardzo późno. Nie do wszystkich dotarły programy wyborcze poszczególnych ugrupowań startujących do rady. Myślę, że siła uderzająca Łącznika Zielonogórskiego – nawet kilkakrotnie ten sam egzemplarz dociera do niektórych domów – jest potężna, a to o emanuje zupełnie innymi informacjami aniżeli te, które są, które były w programach wyborczych. Nawet do dwóch ostatnich dni Łącznik Zielonogórski, który przedstawiał w samych superlatywach obwodnicę południową, do której przymierza się miasto, zawierał szereg przekłamań. Chociażby nazywanie tego obwodnicą, co biegnie przez miasto, przecina miasto i doprowadza do dewastacji dziesiątek tysięcy drzew. Coś, co nie spotkało się z akceptacją także naszych leśników – przynajmniej przebieg tej trasy – jest dalej budowane mimo sprzeciwu mieszkańców.

Ale ona jest bardzo potrzebna – argumentuje nie tylko Łącznik, ale też wielu mieszkańców.

Niewątpliwie obwodnica miasta, każdego miasta, jest potrzebna. Natomiast to nie jest obwodnica, ponieważ, jak powiedziałam, biegnie przez miasto. Sama nazwa obwodnica, czy ring, jak mamy w przypadku Berlina, odgranicza strefę miejską od tej strefy otoczenia, które pozostaje poza tą trasą nazywaną obwodnicą. U nas obwodnica będzie biegła przez miasto. Poza tym nie rozwiąże problemów komunikacyjnych. Najgorszy z możliwych wariantów został wybrany i ze ślepym uporem prezydent zmierza do realizacji tej inwestycji, która zdewastuje zieleń, tą część zieloną miasta, na wiele lat. Będzie nie do odtworzenia. Zresztą państwo wiecie, że tam gdzie wchodzą nasze zmiany cywilizacyjne, to są to zmiany nieodwracalne. Tam, gdzie zabetonujemy, to w zasadzie na setki lat nie ma już możliwości odtworzenia tego terenu. Jeżeli budujemy obwodnicę, to należało tę obwodnicę puścić już poza nowymi granicami miasta, a nie przez miasto. Jeszcze raz powtarzam, nie przez miasto i tereny zielone, które są najcenniejszym dobrem Zielonej Góry. To jest największe bogactwo naszego miasta.

To rok 2018, który stał pod względem inwestycji, bo tych inwestycji rozpoczętych i trwających mnóstwo. A rok 2019? On będzie stabilniejszy, bardziej stagnacyjny?

Na pewno budżet jest mniejszy. Więcej naładowanych środków unijnych było zresztą i w ubiegłym roku. Ten budżet już jest poniżej 1 miliarda, który przekroczyliśmy w ubiegłym roku. Już nie jest tak napompowany. Będzie się kończyła przede wszystkim inwestycja dotycząca naszej komunikacji, ale też ona nie jest spójna, bo niestety zielonogórzanie nie przesiadają się na te wspaniałe autobusy elektryczne. Nie rezygnują w dojazdach do pracy, do szkoły, z samochodów. A taka powinna być intencja. Zresztą obserwowałam rozwój podobnej sieci komunikacyjnej w Rzeszowie i muszę powiedzieć, że tam osiągnięto już rezygnację 30 % osób, które z samochodów przesiadły się na autobusy. To się wiązało nie tylko z modernizacją samego taboru samochodowego, ale także z modernizacją przystanków autobusowych. Przystanki są klimatyzowane, zimą są ogrzewane, w związku z tym ten komfort oczekiwania na autobus, nawet jeżeli czekamy 10-15 minut, jest zupełnie inny, latem czy zimą, niż na przystanku, na którym nie ma nawet wiaty.
Myślę, że zostaną rozwiązane w tym 2019 roku również problemy żłobkowe, bo jest to aktualnie w Zielonej Górze największy problem z maluchami. W tym roku najwięcej procentowo dzieci nie dostało się do żłobków. Mnie samą to również dotyka, bo jestem babcią dwóch zielonogórzanek, z których jedna do żłobka właśnie chodzi, a druga do przedszkola. Skorzystaliśmy ostatecznie ze żłobka prywatnego i jesteśmy bardzo zadowoleni. Bardzo dobry żłobek, znakomicie funkcjonujący, dający dobrą opiekę.

Na koniec roku gruchnęła informacja dla osób, które mają swoje dzieci w żłobku „Ślimaczek”, który to „Ślimaczek” od, w sumie wczoraj, ma wypowiedzianą umowę dzierżawy na budynek. Dzisiaj, jak informuje portal Moja Zielona Góra, od godz. 6:30 są tam rozdawane rodzicom ulotki, które informują, że w tym miejscu powstanie żłobek miejski. Ulotki mają rozdawać osoby powiązane z Urzędem Miasta. Czy radni coś wiedzą na ten temat, że w tym miejscu zamiast „Ślimaczka”, właśnie tego żłobka prywatnego, powstanie żłobek miejski?

Ta informacja, podobnie jak do pana redaktora, dotarła do nas z mediów. Przyznam się, że podziwiam nieodpowiedzialność służb miejskich w dziedzinie oświaty, że taką informacje przed świętami przekazano rodzicom i przekazano przede wszystkim właścicielom tego żłobka. Wczuwam się w sytuację rodziców i dzieci oraz w to, jaki niepokój przed tym szczególnym czasem, Świętami, bezpieczeństwo ich zakłócono. Oczywiście umowę z przedsiębiorcami można w każdym czasie wypowiedzieć…

Ale to jest środek roku szkolnego, nawet pierwsza połowa.

Dzieci się przyzwyczaiły do odpowiednich opiekunek, do miejsca i nie wiem jak sobie to wyobrażają władze miejskie, że nagle z tego miejsca zrobią inną placówkę.

Ale nawet gdyby nie zrobili, gdyby zniknęło, to miejsce z pięćdziesięciorgiem dzieci.

To już w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Przy tej sytuacji, tak jak powiedziałam, trudnej sytuacji, szczególnie dla dzieci w wieku żłobkowym, czyli od trzeciego, czwartego miesiąca do 3 lat, nie wyobrażam sobie tej sytuacji. Muszę powiedzieć, że jest to ogromną nieodpowiedzialnością, podjęcie takiej decyzji i przekazanie tej decyzji przed świętami, szczególnie Bożego Narodzenia, rodzicom.
Uważam, że ten żłobek powinien zostać, tym bardziej, że to jest też pewien szacunek do przedsiębiorców, bo prowadzenie działalności oświatowej czy opiekuńczej – tutaj jest akurat opiekuńcza, to jest działalność gospodarcza. Jeżeli miasto jest otwarte na przedsiębiorców, a w tym wypadku przypomnę, że ta nieruchomość stała i niszczała po zlikwidowanej szkole podstawowej i gimnazjum w pogotowiu opiekuńczym. Znalazł się przedsiębiorca, w postaci właśnie właściciela „Ślimaczka”, aby założyć żłobek. Wyremontował, dostosował, poniósł duże nakłady finansowe na remont tego obiektu. I nagle teraz miasto sobie przypomniało, że może też stworzyć żłobek miejski w tym samym miejscu. Muszę powiedzieć, że specyficzne i fair play zagranie wobec przedsiębiorców zielonogórskich. Przede wszystkim, biorąc pod uwagę dzieci.
Myślę, że czas panie prezydencie wycofać z tej decyzji, ze względu na dobro dzieci i rodziców, którzy do tego miejsca, z jakichś względów, w tej części Zielonej Góry, chcą dalej prowadzić dzieci pod opiekę właśnie tych samych opiekunek, tego samego kierownictwa.

Kończąc naszą rozmowy zapytam czego można życzyć Zielonej Górze w nowym roku.

Dużo zieleni, żeby zastopowana została wycinka w mieście, bowiem zieleń to jest również element walki ze smogiem, z którym w Zielonej Górze mamy także problem.

Bożena Ronowicz, radna Prawa i Sprawiedliwości, dyrektor KRUS w Zielonej Górze była moim i Państwa gościem. Bardzo dziękuję za dzisiejszą rozmowę.

Dziękuję, wszystkiego dobrego.

Exit mobile version