Koszykarze Stelmetu ENEI BC Zielona Góra przegrali 10 mecz w lidze VTB. Po słabym występie ulegli Jenisejowi Krasnojarsk 72-83, a nieźle grali tylko na początku meczu i w końcówce III kwarty.
Pierwszą kwartę rozpoczął Stelmet znakomicie – od 7:0 po trafieniach Starksa, Planinića i Sokołowskiego. Ekstaza kibiców jednak szybko się skończyła, bo od 4 minuty Jenisej zaczął trafiać i właściwie od tego momentu zaczął przejmować mecz. Jeszcze Stelmet odskoczył na 14:9, ale potem Rosjanie byli coraz bliżej, a skończyli kwartę trójką i prowadzili po 10 minutach 20-18.
W II kwarcie Stelmet był tylko tłem dla rywala. Słabo grał rozgrywający Stelmetu Starks, który zanotował w tym okresie 5 strat! Nie było pomysłu na atak, obrona była spóźniona – wyglądało jakby Stelmet nie miał pary w nogach, a warto dodać, że to był 4 mecz naszej drużyny w ciągu 9 dni. Jenisej za to – mimo długiej podróży i 6-godzinnej różnicy czasu – wyglądali na tle Stelmetu bardzo dobrze.
W każdym razie tylko DeVoe w pewnym momencie trafił 6 punktów z rzędu – reszta była niewidoczna. Za to Rosjanie grali pewnie i prowadzili po 20 minutach już 44-33.
Początek III kwarty to jedna niespodzianka – trener Jovović wypuścił na parkiet Matczaka. Ten początek to również katastrofa naszej ekipy – w ciągu 3 minut Stlemet popełnił 5 strat i to najprostszych, jakie można było zrobić. To były podania w ręce rywali przy wyprowadzeniu piłki psod kosza lub piłki wyrzucone w aut!!! Rosjanie oczywiście z tego korzystali i uciekli na 53-37 w 25 minucie! Ciężko było przypuszczać, że bezradny Stelmet jest jeszcze w stanie coś zrobić..
Ale wtedy do akcji wkroczył Starks. Zdobył 8 punktów z rzędu. Sokołowski dodał akcję 3 + 1!!! Jenisej stał jak wryty, jakby zdziwiony, że zielonogórzanie są w stanie powalczyć. W 28 minucie Stelmet przegrywał tylko 54-59. W końcówce jednak nie wpadały nam trójki i po 30 minutach zespół z Krasnojarska odskoczył na 65-57.
Ostatnia kwarta pokazała, że Stelmet miał siły powalczyć z Jenisejem tylko przez 5 minut 3 kwarty. Od początku decydującej kwarty ponownie oglądaliśmy pudła i straty Stelmetu, a goście za to trafili szybko trzy trójki i na 6 minut przed końcem uciekli na 76-60.
W końcówce goście spokojnie kontrolowali wynik i wygrali ostatecznie 11 punktami.