Znajdzie się sposób na niebezpieczne odpady w Przylepie?

Fot. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze

W Politycznym Podsumowaniu Tygodnia o niebezpiecznych odpadach składowanych w Przylepie. Przypomnijmy, miastu nie udało się wyłonić firmy, która w zakładanej kwocie 10 milionów złotych, zutylizowałaby odpady. Jednostka, która zgłosiła się do drugiego przetargu wyceniła prace na 20 milionów złotych.

 

Nie mamy opracowanego systemu zabezpieczenia – mówiła Krystyna Magdziarek z Nowoczesnej:

Prawo zmienia się za wolno i nie nadąża za pomysłowością „kreatywnych przedsiębiorców” – komentował Łukasz Porycki z PSL:

Mariusz Rosik z PO ma żal do starosty, że nie sprawdził  firmy Awinion, która zostawiła odpady w Przylepie. To firma – krzak, zwoziła niebezpieczne odpady na terenie Wielkopolski, składowała je i zmieniała nazwę – mówił:

Mówimy firma, jakby to byli jacyś kosmici, a to są konkretni ludzie, np. starosta – komentował Marek Budniak z PiS:

Miasto rozpoczęło rozmowy z naukowcami w sprawie innego rozwiązania. Mówi Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry:

Jak informował Krzysztof Kaliszuk, teren jest w użytkowaniu wieczystym skarbu państwa. Jeżeli miastu udałoby się go skomunalizować, może otrzymać częściową dotację od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Dopóki jednak jest to działanie zastępcze na czyimś terenie, jest to tylko pożyczka, która niewiele nam daje- mówił wiceprezydent Zielonej Góry.

 

Exit mobile version