Stelmet ENEA BC Zielona Góra pokonał MKS Dąbrowa Gónicza 83-71 w czwartym meczu ćwierćfinału EBL i awansował do najlepszej czwórki rozgrywek pokonując Dąbrowę w serii 3-1.
Półfinał rusza za tydzień Stelmet zagra w nim z Polskim Cukre Toruń.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się znów – tak jak w środę – od gorącej ręki Zamojskiego. Ten szybko trafił trzy trójki i Stelmet objął prowadzenie 20-15. Ale dąbrowianie też trafiali zza obwodu i szybko odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie 22-20. Końcówka kwarty jednak mocna w wykonaniu zielonogórzan, zryw 8-0 i po tej kwarcie Stelmet prowadził 28-22.
Na początku drugiej kwarty Sokołowski zdobył 5 punktów z rzędu i Stelmet uciekł na 33-22. Wydawało się, że wynik jest pod kontrolą ludzi Igora Jovovića. W 16 minucie nasz zespół prowadził jeszcze 40-28 po punktach Koszarka.
A potem nastąpiła katastrofa, bo do końca tej kwarty, przez 4 minuty i 36 sekund zielonogórzanie już nie zdobyli punktu, za to miejscowi aż 17!!!!! Po tej niewiarygodnej serii gospodarze prowadzili schodząc do szatni 45-40.Na początku kwarty nr 3 Dąbrowianie grali pewnie i utrzymywali przez 4 minuty kilupunktowe prowadzenie. W końcu jednak Stelmet dogonił ich. Trafili Planinić, Hosley zdobył pierwszy punkt(w 25 minucie), a Sakić wyprowadził gości na 53-52.
Potem koncertowo dwa razy trafił Markel Starks i Stelmet odskoczył na 66-59, a kwartę skończył rzutem wolnym Jakub Kobel i przed ostatnią kwartą nasz zespół prowadził 66-60.
W ostatniej odsłonie Śakić dał Stelmetowi nawet prowadzenie 68-60. Ale Melvin trafił za 3, Wojciechowski zanotował wsad i nagle był remis 68-68.
Koszarek trafił za trzy, potem trafił spod kosza – Stelmet znów wygrał 73-68 i dowiózł przewagę do końca, a wygrał 83-71.