Kilka zgłoszeń o pożarach odebrali o poranku zielonogórscy strażacy. Jak się jednak okazało, informacje od mieszkańców nie miały nic wspólnego z ogniem. Dym, który unosił się nad miastem to para z budynków.
Wszystko wzięło się z różnicy temperatur i mocnego słońca – wyjaśnia oficer prasowy zielonogórskiej straży pożarnej Ryszard Gura: