AZS minimalnie lepszy po nerwówce

Piłkarze ręczni AZS-u UZ Zielona Góra pokonali po dramatycznej końcówce Anilanę Łódź 38:37 (19:15) w kolejnym meczu I ligi.

Po raz kolejny potwierdziło się, że akademikom ciężko gra się z zespołem z Łodzi. Tymczasem pierwsza połowa mogła napawać optymizmem, bowiem podopieczni trenera Ireneusza Łuczaka prowadzili po 30 minutach rywalizacji 19:15. W drugiej części goście zaczęli gonić. Nie dość, że dość szybko dogonili AZS, to jeszcze wyszli na prowadzenie. Było już nawet 26:23, czy potem 34:31 dla Anilany. Końcówka była bardzo nerwowa i emocjonująca. Mieliśmy remis 35:35, następnie AZS prowadził 37:36, aby ostatecznie wygrać 38:37.

Ostatnią, decydującą bramkę zielonogórzanie zdobyli na kilkanaście sekund przed końcem meczu. Konkretnie uczynił to Robert Góral. Następnie bramkarz przyjezdnych miał problem z wyciągnięciem piłki, która zaplątała się w siatce. Goście mieli jeszcze tylko kilka sekund po wznowieniu ze środka. Po chwili, po faulu jednego z zawodników AZS-u zabrzmiała końcowa syrena, ale sędziowie podyktowali jeszcze rzut wolny. Zawodnik Anilany efektownie upadł, a cała ta sytuacja wywołała kontrowersje i protesty przyjezdnych. Jednak łodzianie już nic nie zdziałali, bowiem odległość do zielonogórskiej bramki była zbyt duża, aby pokonać strzegącego jej Piotra Kaczmarka.

Exit mobile version