Świetne widowisko w CRS. Stelmet minimalnie przegrał z Lokomotivem

fot. Jacek Białogłowy

Koszykarze Stelmetu Enei BC Zielona Góra przegrali u siebie z Lokomotivem Kubań Krasnodar 83:85 w meczu ligi VTB. Ostatnie spotkanie zielonogórskich koszykarzy w hali CRS w 2019 roku było bardzo emocjonujące i trzymało w napięciu do ostatniej sekundy!

Na początku spotkanie było dość wyrównane, ale po pięciu minutach rywalizacji Stelmet wyszedł na prowadzenie 14:9. Na nieco ponad trzy minuty do zakończenia pierwszej kwarty goście zdołali wyrównać, a następnie to oni objęli prowadzenie – 19:16. Drużyna Żana Tabaka zdołała jednak poprawić swoją sytuację i ostatecznie wygrała pierwszą część tego pojedynku 22:20.

W 13 min zielonogórzanie prowadzili 29:25, a chwilę później za trzy trafił Marcel Ponitka i zrobiło się 32:25. Goście zbliżyli się już na jedno „oczko”, ale wtedy „trójkę” zdobył Joe Thomasson i Stelmet znów nieco odskoczył – 35:31. Po 18 min rywalizacji było 37:33 dla zielonogórzan. Potem rywal zaliczył serię 6:0, Stelmet trafił tylko raz przed przerwą i po pierwszej połowie był remis 39:39. Druga kwarta dla Loko – 19:17.

Trzecia kwarta na początku była wyrównana. Po 23 min rywalizacji był remis 47:47. Natmiast po 26 min Stelmet przegrywał 50:56. Do tego goście dołożyli jeszcze „trójkę” i zielonogórzanie mieli już do odrobienia dziewięć punktów straty. Sytuacja zaczęła się trochę komplikować. Praktycznie przez 25 min ekipa trenera Tabaka trzymała się bardzo dzielnie, ale potem do głosu doszli przyjezdni. Trafiali jak natchnieni, a zielonogórzanie mieli spore problemy ze zdobywaniem kolejnych punktów. Po „trójce” Tonego Meiera Stelmet przegrywał 60:69 na niecałą minutę do zakończenia trzeciej kwarty (wcześniej było już nawet -12). Potem jeszcze punkt z rzutu wolnego zdobył Ivica Radić, więc było 61:69. Trzecia kwarta dla Loko – 30:22.

W 34 min Stelmet doszedł już na 69:75. Zielonogórzanie walczyli. Na nieco ponad 4 min do zakończenia meczu Thomasson trafił tylko jeden z dwóch wolnych i było 73:77. Goście pudłowali. Wróciły emocje i wiara w korzystny wynik dla Stelmetu. Tony Meiner trafił „trójkę” i nasz zespół tracił tylko jedneo „oczko” – 76:77. Przyjezdni także odpowiedzieli celnym rzutem za trzy. Potem tylko jeden rzut wolny z dwóch rafił Drew Gordon, a do tego „trójkę” dorzucił jeszcze Lude Hakanson i mieliśmy remis – 80:80, a do końca meczu 2 min!

Po celnym wolnym Hakansona zielonogórzanie wyszli na 81:80, ale za trzy trafił Mantas Kalnietis i Loko wróciło na prowadzenie. Stelmet przegrywał 81:83, a do końca mniej niż 1,5 min! Faulowany Gordon trafił oba wolne i był remis – po 83! Hakanson nie trafił na 25 sek do końca! Co nie udało się Szwedowi uczynił Mindaugas Kuzminskas. Na 10 sek do końca Stelmet przegrywał 83:85. Wówczas o przerwę na żądzanie poprosił trener Tabak. Po wznowieniu gry Hakanson nie trafił za trzy i zielonogórzanie ostatecznie przegrali 83:85. Czwarta kwarta dla Stelmetu – 22:16.

Punkty dla Stelmetu: Gordon 14, Radić 13, Meier 12, Thomasson 10, Hakanson i Ponitka – po 9, Zyskowski 6, Zamojski 5, Koszarek 4, Witliński 1.

W poniedziałek, 30 stycznia zielonogórzan czeka wyjazdowy mecz w PLK z GTK Gliwice.

Exit mobile version