Stelmet dziś słaby i niespodziewanie przegrywa z Rosą

fot. Jacek Białogłowy

Koszykarze Stelmetu ENEI BC Zielona Góra po słabym meczu przegrali z Rosą Radom 91-88. Przegrali zasłużenie, bo od początku grali słabo.

W I kwarcie, nie po raz pierwszy w tym sezonie, Stelmet grał co  najwyżej przeciętnie w obronie i Rosa na początku lekko przeważała. Najwyższą przewagę goście mieli na początku i w 7 minucie, kiedy prowadzili 5 punktami. W tej 7 minucie po 3 osobistych Sokołowskiego przegrywaliśmy 13-18. Potem Stelmet wyrównał, ale nie mógł wyjść na prowadzenie przez całą I kwartę. A skończyła się ona świetnym rzutem A.J Englisha i Rosa po 10 minutach wygrywała 24-20.

 W drugiej kwarcie Stelmet nadal nie grał nic wielkiego, ale przede wszystkim zaczął grać twardziej w obronie. W ataku było nie najlepiej, ale mieliśmy Vlado Dragicevića. To był jedyny gracz, który trafiał regularnie i co rusz można mu było bić brawo. Przez 20 minut Czarnogórzec zdobył 20 punktów, a mistrz Polski prowadził 42-40.

Warto dodać, że w I połowie trener Andrej Urlep w ogóle nie puścił na parkiet Łukasza Koszarka, a sprawdzał na rozegraniu Hiszpana Hernandeza i Amerykanina Florenca. Ten drugi zaprezentował się lepiej, łącznie obaj dali 4 asysty, Hernandez trzy razy rzucał i wszystkie rzuty spudłował. Flo zdobył 7 punktów. Transfer Hiszpana to w każdym razie na razie niewypał. 

A w ogóle nie grał z Rosą Boris Savović, który miał ostre problemy żołądkowe i został odesłany przez nasz sztab do domu.

W III kwarcie znowu Stelmet popełniał sporo błędów w obronie, do tego doszły proste błędy w ataku i Rosa w 26 minucie wyszła na prowadzenie 56-54. Wtedy na parkiet po raz pierwszy wyszedł Łukasz Koszarek. Ale to nic nie zmieniło – Stelmet źle grał po obu stronach boiska i goście uciekli na 7 punktów. W 28 minucie Auda wykonał akcję 2 +1 i Rosa wygrywała 61-54. W końcówce mistrz Polski odrobił trochę strat, Mokros skończył kwartę trójką, ale ludzie Urlepa nadal przegrywali. Po 30 minutach przegrywaliśmy 61-65.

Na początku 4 kwarty Rosa niebezpiecznie uciekła na 72-65. Do końca meczu było 6 i pół minuty. Kelati trafil za trzy, przewaga zmalała do 4 punktów – 68-72. Ale za chwilę znowu urosła do 76-70. Stelmet przegrywał już nawet 74-81, a potem mieliśmy show Jamesa Florenca. Zdobył 10 punktów z rzędu i na 53 sekundy przed końcem mistrz wygrywał 86-84. Teraz zaszalał Michał Sokołowski z Rosy. Jego 5 punktów i Rosa wychodzi na prowadzenie. W końcówce oba zespoły szachują się, ale Rosa dowozi wygraną do końca. Radomianie wygrali 91-88.

Exit mobile version