Kubicki, Jankowski ze Strachem oświadczają

Pismo ZZUM

Nowe fakty w sprawie afery ZZUM. Na profilu prezydenta miasta pojawiło się oświadczenie Janusza Kubickiego oraz skan pisma skierowany do niego przez zarząd Zielonogórskich Zakładów Usług Miejskich.

Janusz Jankowski i Zdzisław Strach za wszystkie nieprawidłowości winią nieżyjącą główną księgową. Jak twierdzą prezesi: „z jej komputera dokonywano manipulacji w systemach magazynowych Palmiarni podszywając się pod fałszywe konto Dyrektora.”.

Zarząd pozwolił by ten proceder trwał dwa miesiące i następnie przedstawił pracownicy zarzuty. Jak czytamy, ze względu na bliski wiek emerytalny, na prośbę księgowej, umowę rozwiązano za porozumieniem stron czego spółka żałuje.

W dokumencie zawartych jest 18 odpowiedzi na pytania, które padły podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Strach i Jankowski zaprzeczają by pieniądze ze spółki trafiły na kampanię Janusza Kubickiego. Jednocześnie informują, że prezydent nie znał zmarłej księgowej.

Przeczą temu ustalenia zielonogórskiej redakcji Gazety Wyborczej. Dziennikarka Maja Sałwacka poinformowała, że trzech świadków potwierdziło wizyty w gabinecie Janusza Kubickiego. O odpowiedź poprosiła w komentarzu pod prezydenckim postem. W czwartek wieczorem prezydent wydał kolejne oświadczenie, w którym zaprzecza by kiedykolwiek spotykał się z księgową i rozmawiał z nią o sytuacji w spółce.

Milczy za to nadal w sprawie czasu powzięcia informacji o sytuacji w ZZUM. Z informacji Radia Zielona Góra informacji wynika, że wiadomość o tragedii trafiła do Urzędu Miasta już następnego dnia. Tym bardziej dziwi fakt, że kondolencje z powodu śmierci pracownicy ZZUM prezydent złożył trzy tygodnie od pogrzebu.

Co znajduje się w ostatnim oświadczeniu prezydenta? Tak jak należało się tego spodziewać Janusz Kubicki atakuje opozycje i zarzuca, że radni zajmują się sprawą ze względu na wybory. W piśmie czytamy: że nie będzie brał udziału w politycznych szopkach urządzanych przez niektórych działaczy PiS i SLD przy wsparciu mediów narodowych.

Powołuje się przy tym na spokój rodziny i pamięć o księgowej. W żaden sposób nie odnosi się do faktu, że to właśnie rodzina upubliczniła list tragicznie zmarłej pracownicy ZZUM i to bliscy przyszli do ratusza by dowiedzieć się prawdy o przyczynach dramatu. 

Treść stanowisk zamieszczamy poniżej:

Exit mobile version