Uliczna debata bez udziału prezydenta

fot. Daniel Sawicki

Miała odbyć się debata w planetarium, ale na skutek odwołania jej przez sztab obecnego prezydenta, doszło do debaty na zielonogórskim deptaku. Pojawili się na niej wszyscy kandydaci, którzy chcieli wczoraj rozmawiać z mieszkańcami. Zabrakło obecnego prezydenta.

Anita Kucharska Dziedzic, Piotr Barczak, Sławomir Kotylak i Tomasz Nesterowicz wraz ze swoimi sztabami najpierw zgromadzili się przed planetarium, gdzie miała się odbyć odwołana debata, a następnie przeszli pod ratusz, by z mieszkańcami rozmawiać o problemach Zielonej Góry.

Tam przez ponad godzinę odpowiadali na pytania. Poruszano sprawy społeczne, mówiono o problemach oświatowych, o tym jak zintegrować byłą gminę ze starą Zieloną Górą oraz o wydatkowaniu pieniędzy publicznych.

Anita Kucharska Dziedzic zwróciła uwagę, że odwołanie debaty przez prezydenta mogło być tylko wybiegiem, aby nie spotykać się z mieszkańcami:

W opinii Piotra Barczaka prezydentowi zabrało chyba trochę odwagi, aby przyjść i rozmawiać z mieszkańcami:

Zdaniem Sławomira Kotylaka formuła otwartej debaty z udziałem mieszkańców to świetna forma do kontaktu i rozmów o wielu problemach:

Tomasz Nesterowicz podkreślił, że na wybór mieszkańców nie zasługuje ktoś, kto obawia się stanąć twarzą w twarz z mieszkańcami:

 

Exit mobile version