Dobry mecz Lechii, ale za to punktów nie dają

Piłkarze Lechii Zielona Góra przegrali na inaugurację 3-ligowej wiosny wyjazdowy mecz z Zagłębiem II Lubin 1-2 choć prowadzili do przerwy 1-0 i grali bardzo dobrze. 

Lechia zaskoczyła lidera(Zagłębie awansowało po tym meczu z drugiego miejsca) wysokim pressingiem, agresją, świetnie zdobywała teren i szybko strzeliła gola.

Po przechwycie w środku pola Mateusz Surożyński sprytnie wyłożył piłkę w polu karnym debiutantowi – Konradowi Sitce, ten się nie wahał, huknął nie do obrony i Lechia prowadziła 1-0!

Do końca I połowy Lechia dominowała, a Zagłębie tylko w 17 minucie poważnie zagroziło bramce zielonogórzan. Wtedy właśnie lubinianie wykonywali 4 rzuty rożne z rzędu, a każdy pachniał golem. 

W 24 minucie przepięknie uderza Surożyński, ale bramkarz Zagłębia wyciąga jego strzał z okienka.

Gola już jednak nie było, mecz był pod kontrolą Lechii. a do szatni piłkarze poszli przy jednobramkowym prowadzeniu przyjezdnych. 

Druga połowę lepiej otworzyli goście, którzy próbowali, tak jak Lechia w I połowie, wywierać pressing na zielonogórzanach daleko od własnej bramki.

W 56 minucie padł wyrównujący gol. Michał Bogacz dośrodkował z rzutu wolnego, Fabisiak nie spodziewał się, że silny wiatr nada zaskakujący lot piłce – ta leciała dość długo wysokim lobem aż w końcu „zakręciła” za kołnierz bramkarza Lechii. 

Po tym kuriozalnym golu było 1-, a Lechia już nie była tak dynamiczna, jak w I połowie choć nie można też powiedzieć, by się jakoś rozpaczliwie broniła. 

Próbowała za to zaatakować, a po takim nieudanym ataku Zagłębie wyprowadziło kontrę i miało znakomita okazję do strzelenia gola – na szczęście strzał jednego z gospodarzy był niecelny. 

W 74 minucie jednak Zagłębie dopięło swego choć znów była to „dziwna” bramka.

Po kotłowaninie w środku pola piłka odbijała się od zawodników graczy Zagłębia i nagle spadła pod nogi Rafała Adamskiego. Ten popędził na bramkę Wojciecha Fabisiaka. nasi obrońcy spóźnili się, Fabisiak wprawdzie w sytuacji 1 na 1 desperacko rzucił się pod nogi rywala, musnął nawet piłkę, ale Adamski skończył ten atak golem.

Do końca już nic się nie zmieniło i Zagłębie wygrało 2-1. Lechia natomiast wściekła opuszczała Lubin, bo zagrała dobrze, ale nie zdobyła nawet punktu.

Swoją drogą jej piłkarze – wydaje się, że słusznie – mieli pretensje do sędziego, że nie podyktował rzutu karnego za przewrócenie przez lubinian w polu karnym Sitki. 

Trener Lechii Andrzej Sawicki:

Więcej o meczu w poniedziałkowej DOGRYWCE na 97.1 fm po 18:10 oraz we wtorek w magazynie Nasza piłka o 17:10

Exit mobile version