Wystarczyły ostatnie ciepłe dni, żeby zagrożenie pożarowe w zielonogórskich lasach wzrosło do najwyższego, trzeciego stopnia. Oznacza to wilgotność ściółki na poziomie około 10 procent. Tylko wczoraj zielonogórscy leśnicy zanotowali siedem pożarów lasu. Od początku roku było ich ponad 30.
Mówi Paweł Wcisło naczelnik Wydziału Obronności i Ochrony Mienia z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze:
Jak wyliczają leśnicy, ponad 40 procent tegorocznych zdarzeń zakwalifikowano jako podpalenia. System ochrony przeciwpożarowej w lasach składa się z kilku elementów:
Synoptycy zapowiadają burze, ale przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych wskazują, że gwałtowne zjawiska pogodowe nie zawsze uspokajają sytuację. Aby zagrożenie pożarowe minęło, potrzebne są 2-3 dniowe, spokojne opady deszczu.
Według wyliczeń zielonogórskich strażaków – od początku lutego doszło już do ponad 50 pożarów – lasów, traw czy nieużytków. W ostatnich dniach zdarzeń było więcej – zwłaszcza jeśli chodzi o zaprószenie ognia na dzikich wysypiskach śmieci. Mówi Arkadiusz Kaniak, oficer prasowy PSP w Zielonej Górze:
Nie tylko wysoka temperatura wpływa na większe zagrożenie pożarami. Niebezpieczne są też porywy wiatru:
O ile w ostatnich latach liczba pożarów lasów spada, to według wyliczeń straży pożarnej, na stałym poziomie utrzymuje się liczba pożarów związanych z wypalaniem traw.