Lodołamacze Spoko Tato certyfikowały górskie wodospady. Zobaczcie, jak wyglądało atestowanie i jakie są tego efekty. Te obrazki mrożą krew w żyłach. Jeśli chcecie dołączyć do niezwykłej grupy morsów i z przytupem rozpocząć wiosnę, koniecznie pojawcie się w Dzikiej Ochli.
Choć dla morsów sezon powoli dobiega końca, zielonogórscy Lodołamacze Spoko Tato nie zwalniają tempa. W miniony weekend wybrali się do Świeradowa Zdroju i Harrachova, by certyfikować górskie wodospady. Na pierwszy ogień poszedł wodospad Kwisy.
To jest centrum morsowania dla wszystkich świeradowian i okolicznych mieszkańców – tłumaczy wybór Tomasz Łączkowski z Lodołamaczy Spoko Tato. Teraz bierzemy orzeźwiające kąpiele, później zaś będziemy analizować zdobyte doświadczenia. Wszystko przegadamy i wystawimy właściwą ocenę – uśmiecha się.
By stwierdzić, czy górski strumień nadaje się do morsowania ok. 45 osobowa ekipa, ruszyła na miejsce wyposażona w najnowsze zdobycze techniki badawczej i pomiarowej. Każdy miał do wykonania swoje zadanie. Naukowcy wzięli pod lupę m.in. dostępność wodospadu, poziom monotlenku diwodoru, pojemność, przewodnictwo elektryczne, podatność na seniorów i wrażliwość na dzieci oraz strukturę dna. W celu pogłębienia testów zbudowano też własną stację meteorologiczną.
Naukowa harówka
W ciężkich warunkach pogodowych pełną dokumentację filmową i zdjęciową tworzyli fotografowie Barbara i Tomasz. Wynikiem ich pracy było stworzenie modelu 3D wodospadu i jego bazy danych oraz wykazanie dużej podatności miejscowego krajobrazu na focenie. Bez dwóch zdań – fotki wyszły pierwszorzędnie!
Analizy znacznie utrudniały warunki pogodowe. Pierwsze badanie zawartości monotlenku diwodoru nie dało rezultatów. Dopiero za drugim razem można było określić jego poziom w wodzie. Okazało się, że ów związek chemiczny występuje w tamtym rejonie w trzech stanach skupienia. Ponieważ stężenie było bliskie 100% i nie zagrażało zdrowiu i życiu badaczy, przystąpiono do testów obciążeniowych wodospadu. Zbadano, że wodospad jest pojemny i spokojnie da się w nim upchać naraz liczbę morsów równą 1miliMielnu, gdzie już od niemal dwóch dekad odbywa się Międzynarodowy Zlot Morsów. Z kolei doświadczenia z przewodnością elektryczną skutecznie prowadziły elektryzujące panie. Mimo wysokiego napięcia opór okazał się niski. Analizę podatności wodospadu na seniorów badała niezastąpiona i odporna na wszelkie skutki uboczne Żaneta, zaś nieszkodliwość dla dzieci – Tosia z tatą.
Budową „morsowej” stacji meteo w samym środku rwącego strumienia zajął się Marcin.
Miłość do kąpieli w lodowatej wodzie łączę z pracą nad umysłem i hartem ducha – wyjaśnia swoją rolę Marcin. – Jest to potrzebne, by się wyciszyć i skupić wyłącznie na układaniu kamieni – mówi.
Surowe i bardzo wymagające warunki pracy są domeną Basi, która po zakończonej pracy z aparatem fotograficznym rozpoczęła badanie struktury dna. Ostatecznie wodospad Kwisy otrzymał mocne 3, a nawet 3,5 na 5 – mały minus przyznano za dostępność oraz brak infrastruktury.
Morsy czyścioszki
Ciepły poranny prysznic? To nie dla zielonogórskich morsów. Oni postanowili skorzystać ze strumienia z naturalnym jacuzzi, tuż przy pensjonacie. Tutaj doszło do jeszcze jednego ciekawego odkrycia z pogranicza nauki. Monotlenek diwodoru w postaci stałej – sproszkowanej doskonale zastępuje mydło i szampon. Oczywiście najlepiej spłukać go zwykłą H2O.
Wodospadowy maraton
W niedzielę nadeszła kolej na wodospad Leśny i harrachovską Mumlavę. Przy pierwszym z nich zielonogórscy poskramiacze lodu spotkali swojaków z Chojnowa.
Wodospad i uroki przyrody wspaniałe, fajni ludzie – ocenił jeden z chojnowian. – Mamy śnieg, rześką wodę, czego więcej trzeba? Integrujemy się i pozdrawiamy wszystkie morsy – podsumował.
Relację z tej niezwykłej wyprawy możecie też znaleźć na facebookowym profilu Lodołamacze Spoko Tato.
CZYTAJ TEŻ: Grzegorz Blaut – Zielonogórskie Morsy, Inicjatywa Spoko Tato
Przednia zabawa, dołącz i Ty
Patrząc na zielonogórskie morsy żadnym sposobem nie da się im odmówić entuzjazmu, zapału, radości, chęci budowania przyjemnych relacji, a nade wszystko ogromnego serducha. Widocznie morsowanie może w korzystny sposób wpłynąć na przyrost mięśnia sercowego.
Pytania o zalety kąpieli w zimnej wodzie uważają za całkowicie zbędne. Przecież osobiście można się o nich przekonać. Niemniej jednak zaryzykowaliśmy.
Na pewno długowieczność. Długowieczność, jak ten wodospad – odpowiada bez wahania Dorota.
W niedzielę na Dzikiej Ochli
Lodołamacze Spoko Tato intensywnie promują zdrowie. Zazwyczaj robią to na Dzikiej Ochli. Prócz sportowego trybu życia zachęcają do badań profilaktycznych. By promować akcje prozdrowotne zapraszają specjalistów i umożliwiają innym wykonanie najprostszych testów, takich jak np. pomiar ciśnienia, czy badanie cukru we krwi.
Poza tym akcentują kalendarzowe święta, szczególnie te patriotyczne. W najbliższą niedzielę, o 12:45 zapraszają na pierwsze wiosenne morsowanie z okazji dnia wiosny. A już w lany poniedziałek bomby wodne, czyli śmigus- dyngus po lodołamaczowemu.
CZYTAJ TEŻ: „Zielonogórzanie świadomi i bezpieczni” – rusza kampania