Święta to czas zwiększonej ilości produktów spożywczych i dań w naszych domach, od których często uginają się półki, a w lodówkach brakuje miejsc.
W takich momentach „miejsce, które warto odwiedzić to jest Jadłodzielnia” – podpowiada Anna Duciewicz-Kaczmarek, założycielka i orędowniczka foodsharingu w Zielonej Górze, czyli idei dzielenia się jedzeniem:
Taka Jadłodzielnia to nic innego jak duża zielona szafa, w której znajdują się półki i lodówka.
„Ważne jest, aby pozostawiona żywność nadawała się do spożycia” – dodaje Anna Duciewicz-Kaczmarek:
Kto wyprodukował, kupił lub ugotował za dużo – przynosi, kto ma ochotę – częstuje się nim bezpłatnie. Zarówno dzieląc się, jak częstując produktami zapobiega się marnotrawieniu jedzenia. O tej potrzebie mówią sami zielonogórzanie:
Jadłodzielnie w Zielonej Górze mamy trzy. Na os. Zacisze przy ul. Porzeczkowej, w pobliżu ronda na ul. Moniuszki, a od miesiąca także na os. Pomorskim obok Poczty.