Posłowi Maternie grożono śmiercią. Mail wysłano z domu dziennikarza Gazety Wyborczej. Ktoś groził śmiercią posłowi Jerzemu Maternie. Parlamentarzysta zgłosił sprawę w czwartek marszałek sejmu Elżbiecie Witek, a dziś rano policjanci weszli do mieszkania domniemanego sprawcy wpisu.
Szokujący mail o treści: „Jerzy Materna, wkrótce cię zabiję. Zrobię to w pełnej odpowiedzialności, żeby więcej nie było takich naśladowców. Będę miał krew na rękach, ale zrobię to w imię sprawiedliwości” – poseł Jerzy Materna znalazł na swojej skrzynce w czwartek. Szybko namierzono adres IP, z którego dokonano wpisu.
Materna był zszokowany agresją, która płynęła z maila. W rozmowie z nami poseł podkreślił, że nigdy nie otrzymał podobnej wiadomości, a cała sytuacja jest dla niego zdumiewająca:
Jak się okazało, mieszkanie, z którego wysłano maila należy do dziennikarza Gazety Wyborczej. Policjanci zajęli komputer i telefon. Urządzenia zostaną poddane analizie w laboratorium kryminalistycznym.
Wczoraj w internecie pojawiło się również oświadczenie dziennikarza, który w postępowaniu ma status świadka. Piotr Bakselerowcz kategorycznie zaprzeczył, aby wysyłał groźby pod adresem posła Materny. W dniu, w którym wysłano maila z groźbami jego mieszkanie miało być puste.
Grożenie śmiercią jest groźbą karalną opisaną w kodeksie karnym w art. 190 i brzmi: „Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.