W art. 1 Ustawy o Ochronie Zwierząt czytamy, że zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Oznacza to, że człowiek, dążąc do zaspokojenia swoich własnych potrzeb, powinien uwzględniać to, że zwierzęta nie są przedmiotami, z którymi można postępować w dowolny sposób. Zatem przepis ten nie stanowi o przyznaniu zwierzętom jakichś szczególnych praw – odczytywać go należy raczej jako zobowiązanie człowieka do humanitarnego postępowania ze zwierzętami. W aktualnym stanie prawnym zwierzę jest niestety przedmiotem, a nie podmiotem prawa.
Człowiek w niefrasobliwy sposób traktuje zwierzęta jako istoty niższego rzędu, które w życiu ludzkim pełnią rolę służebną. Na ogół ludzie poświęcają im tylko tyle uwagi, ile wymaga tego rozmaicie rozumiany ludzki interes. Są smaczne, dzięki nim lepiej poznajemy fizjologię organizmów ludzkich i zastosowanie leczniczych substancji, dostarczają pięknych futrzanych okryć, są piękne, miłe, utrzymują ważne dla człowieka ekosystemy. Dają nam oprócz tego przyjemne poczucie wyższości i przewagi w świecie przyrody. W naszej europejskiej cywilizacji pies czy kot wzbogaca nasze życie emocjonalne.
Od zwierząt nie oczekujemy niczego ponad ich instynktowny, a czasem wytrenowany odruch. Czy to znaczy, że są istotami niższego rzędu ? Oczywiście nie. Ale od człowieka oczekujemy więcej, ponieważ jest istotą zdolną do autorefleksji, potrafi przyjąć perspektywę moralną, odróżnia dobro od zła, a także potrafi rozumować w kategoriach wspólnotowych.
Dlatego jako gatunek ludzki ponosimy zbiorową odpowiedzialność za zwierzęta. Człowiek – jako największy szkodnik w historii Ziemi – ma obowiązki wobec istot słabszych, wymagających opieki. Niestety tylko nieliczni są tego świadomi i próbują naprawić grzechy zdecydowanej większości:
I część:
II część:
III część:
Kącik adopcyjny: