Nie 10 maja, a w innym terminie odbędą się wybory prezydenckie. W Politycznym Podsumowaniu Tygodnia nasi goście komentowali rozstrzygnięcia ostatnich dni.
Piotr Barczak z PiS przypominał, że wybory odbędą się drogą korespondencyjną:
Marcin Pabierowski z PO uważa, że ustalenie terminów wyborczych odbyło się niezgodnie z zasadami:
Radosław Brodzik z SLD wskazuje, że potrzebne było wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i konkretne decyzje:
Na przesunięciu terminu wyborów prezydenckich zyska opozycja – komentował Arkadiusz Dąbrowski z PSL:
Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry mówił, że opozycja powinna opracować zasady wyborcze:
Krystian Pacholik z Konfederacji również uważa, że w kraju należało wprowadzić stan klęski żywiołowej:
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. Zgodnie z nią tryb korespondencyjny jest jedyną formą udziału w tegorocznych wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Jak informuje Kancelaria Prezydenta, zmiany w systemie wyborczym, spowodowane są pandemią wirusa SARS CoV-2. W wyborach korespondencyjnych prezydenta Polski, będzie mógł wziąć udział każdy obywatel, który najpóźniej w dniu wyborów ukończy 18 lat oraz jest zameldowany na pobyt stały lub został wpisany na swój wniosek do rejestru wyborców w miejscu zamieszkania. Wpisane do rejestru wyborców zostaną również osoby przebywające w zakładzie leczniczym, domu pomocy społecznej, zakładzie karnym i areszcie śledczym.Ustawa pozwala na głosowanie korespondencyjne w tak zwanych odrębnych obwodach głosowania, czyli zakładach leczniczych, zakładach karnych, domach pomocy społecznej i domach studenckich. Wyborca przebywający za granicą, zamiar głosowania korespondencyjnego powinien zgłosić właściwemu konsulowi do 14 dnia przed dniem wyborów.