Agitacja w sejmiku. Poszło o koszulkę z kandydatem PiS

Poniedziałkowa sesja sejmiku została przerwana z powodu oskarżeń o agitację wyborczą. Poszło o koszulkę promującą Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta kraju.

Na niewłaściwy ubiór radnego Kurzępy uwagę zwrócił marszałek lubuski Marcin Jabłoński. Powołał się przy tym na oficjalne stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej.

Radny zjawił się w koszulce promującej kandydata na prezydenta. Prawo tego zabrania, bo to wykorzystywanie funkcji publicznej do agitacji wyborczej

– powiedział Jabłoński.

Poparł go partyjny kolega Sławomir Kotylak, który stwierdził, że „ubiór radnego nie licuje z powagą sesji”.

Po tych uwagach przewodnicząca sejmiku Anna Synowiec (na co dzień prawniczka) zarządziła przerwę, w której przeprowadziła rozmowę z Kurzępą, sugerując, by ten się przebrał lub chociaż zakrył koszulkę marynarką. 

Radny nie przychylił się do tych sugestii, dlatego sporządzona zostanie odpowiednia notatka, bo ewidentnie mamy tutaj do czynienia z agitacją, której zabraniają przepisy. Wystąpię również o pisemną opinię, która poinstruuje wszystkich radnych, jak powinni zachowywać się w trakcie kampanii wyborczej

– poinformowała Synowiec.

Przewodnicząca zdecydowała się kontynuować sesję, uzasadniając to ważnym interesem województwa.

Kto agituje, a kto nie

Radny Kurzępa nie zabrał głosu w tej sprawie, ale broniła go partyjna koleżanka Małgorzata Gośniowska-Kola. 

Nieraz nosiliście w klapie różne znaczki i nikt nie robił z tego problemu, a to też była agitacja. Teraz nagle radny Kotylak już chciał wzywać policję

– zakpiła Gośniowska-Kola.

Kotylak odpierał:

Trzeba rozróżniać, czym jest emblemat nawiązujący do partii, którą się reprezentuje, a czym promowanie konkretnego kandydata. To zupełnie coś innego

– stwierdził radny KO.

Exit mobile version