Stelmet bez wpadki w Sopocie

fot. Jacek Białogłowy

Koszykarze Stelmetu pokonali w Ergo Arenie Trefl Sopot 90-85. Nie była to łatwa wygrana, bo Trefl przez pełne 40 minut nie odpuszczał…

Pierwsza kwarta długo była wyrównana, do 6 minuty głównie prowadzili sopocianiem ale w tej 6 minucie Starks miał akcję 2+1 i zrobił się remis 13-13, a do końca I kwarty wynik w garści miał Stelmet. Świetnie w obronie zaczął grać Hosley, który zanotował 4 przechwyty! Po 10 minutach było 25-20 dla ekipy z Zielonej Góry.

W II kwarcie Stelmet zaczął bardzo dobrze, wyszedł nawet na prowadzenie 31-24 i 35-28, potem popełnił kilka błędów w obronie, przewaga spadła do 4 punktów, ale w końcówce I połowy znów w roli głównej wystąpił Q. W ciągu 30 sekund trafił dwukrotnie za trzy i Stelmet uciekł na 46-36. Połowę koszem zakończył Śmigielski z Trefla i do szatni zespoły zeszły z wynikiem 46-38 dla Stelmetu.

W III kwarcie do 28 minuty wszystko wyglądało dobrze, Stelmet prowadził 61-50 i nagle…zatrzymał się. Za to gospodarze złapali skuteczność i po trójkach Kolendy i Flowersa zeszli na ledwie 3 punkty straty. Po 30 minutach było tylko 63-60 dla Stelmetu.

Ostatnią kwartę rzutem za 3 z ośmiu metrów zaczął Kolenda, Trefl wyrównał na 63-63. Potem przez chwilę było kosz za kosz, ale w końcu Stelmet znów „się urwał sopocianom”- dzięki świetnej grze Koszarka, Planinića i Hosleya na 1:48 przed końcem przewaga wynosiła 10 punktów, wynik: 86-76 dla Stelmetu. Nasz zespół dał trafić 5 punktów z rzędu gospodarzom i nagle zrobiło się tylko 88-81 dla zielonogórzan. Zostało 25 sekund. Starks po faulu trafił dwa wolne i było po meczu. Wynik ostateczny to 90-85 dla ludzi Igora Jovovića.

Exit mobile version