W Zielonej Górze ratują ofiary udarów rekordowo szybko

Fot. A. Steciąg

27 minut od przybycia na SOR do podania leku rozpuszczającego skrzep – tak rekordowo krótki czas udało się osiągnąć lekarzom z zielonogórskiego szpitala, którzy uratowali życie młodego mężczyzny z udarem mózgu.

Do tej pory podobne akcje ratunkowe trwały dwa, a nawet trzy razy dłużej. Teraz odbywa się to – jak mówią sami lekarze – na poziomie europejskim.

– Przez wiele miesięcy pracowaliśmy więc intensywnie nad skróceniem tego czasu, zmienialiśmy nasze procedury, tak aby jak najszybciej udzielić pacjentowi niezbędnej pomocy – mówi Szymon Michniewicz, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zielonej Górze:

Piotr Rozpędowski, ratownik medyczny z zielonogórskiego SOR-u, wyjaśnia, że w nowej procedurze cała załoga przygotowuje się na przyjęcie pacjenta z udarem mózgu już od momentu otrzymania z pogotowia ratunkowego informacji o takim przypadku.

Dzięki temu można skrócić wszystkie niezbędne działania, by pacjent szybciej trafił na tomografię i otrzymał niezbędny lek rozpuszczający skrzep:

Dr Szymon Jurga, kierownik Klinicznego Oddziału Neurologii Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, zaznacza, że w przypadku udarów mózgu czas jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o powodzeniu akcji ratunkowej i późniejszego leczenia.

Jak mówi, jest kilka objawów, które mogą świadczyć o udarze. Ich szybkie rozpoznanie może uratować komuś życie:

Dodajmy, że każdego roku w Polsce ponad 60 tys. osób doznaje udarów mózgu. Do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze trafia w tym czasie ok. pół tysiąca udarowców.

Mężczyzna, którego w rekordowo krótkim czasie uratowali zielonogórscy lekarze, został już wypisany do domu w dobrym zdrowiu, bez żadnych skutków ubocznych udaru.

 

 

 

Exit mobile version