Tak wygląda zaangażowana drużyna – Stelmet wygrywa ze Startem

fot. Jacek Białogłowy

Po kilku słabszyych meczach w końcu dobre spotkanie Stelmetu ENEI BC Zielona Góra. Mistrz Polski przez 40 minut grał z pełnym zaangażowaniem i energią i pokonał Start Lublin 94-72.

Początek meczu to cały czas niewielka przewaga Startu, trochę nieskuteczności mistrzów Polski i kilka błędów w obronie, ale najważniejsze było coś innego. Cały zespół Andreja Urlepa bił się na całego po obu stronach parkietu. Widać było, że rozmowy, które drużyna odbyła między sobą i z właścicielem poskutkowały. Koszykarze walczyli z wielkim zaangażowaniem, ławka klaskała po każdym dobrym zagraniu i nie było się do czego przyczepić pod tym względem. 

U gości bardzo dobry mecz grał Uroś Mirković, któy wkręcał w parkiet naszych wysokich i szybko zdobył 6 punktów. W ogóle w strefie podkoszowej mogło być trochę lepiej – Stelmet przegrał w tej kwarcie zbiórkę. W Stelmecie po 5 oczek w I kwarcie zdobyli Koszarek i Gecevicius. Po 10 minutach minimalnie Stelmet przegrywal 20-22.

II kwarta zaczęła się od energicznego wejścia Edo Murića, który dał zespołowi 5 punktów i m.in po jego akcjach w 15 minucie był remis 27-27. Potem mieliśmy Gecevićius show, który trafił 3 rzuty za trzy i mistrz Polski uciekł na 40-34. W końcu udało się rozbijać obronę Startu, a kwartę skończył Vlado Dragicević, któremu długo nie szło w ataku za to harował dzisiaj, jak cała drużyna. Do przerwy 45-37 dla miejscowych, Stelemt opanował pole pomalowane, zbiórek miał już po 20 minutach więcej i wydawało się, że złapał dobry rytm. 

I potwierdził to na początku 3 kwarty. Teraz show zaczął robić Vlado Dragicević. Szybkie trzy kosze po podaniach Zamojskiego i Koszarka, Stelmet twardo w obronie i uciekamy….Do tego jeszcze mocno punktuje Kelati i Stelmet w 24 minucie prowadzi 58-37 i…zacina się w ataku. Korzysta z tego Start i świetny dziś Uroś Mirković. Mamy jego kolejne trójki(20 punktów w całym meczu) i zryw gości 10-0. Stelmet jednak rządzi, Vlado wsadza na koniec kwarty jedną ręką, Geceviciuś dorzuca spod kosza i prowadzimy po 30 minutach 73-53.

Ostatnia kwarta to nadal Vlado i jego efektowne zagrania i spokojne dokończenie meczu z wyraźną przewagą Stelmetu. Mistrzowie Polski pokazali dziś to, czego oczekiwali właściciel klubu, trener, kibice no i sami zawodnicy. 

 

Exit mobile version