Czy grozi nam komunikacyjny paraliż? „MZK zawiesza linie. Nie ma chętnych do pracy za 2200 zł brutto. Praca na trzy zmiany za taką stawkę to za mało nawet dla Ukraińców” – takie informacje dotarły do nas od pracowników firmy. Wskazują oni, że niektóre kursy są zawieszane ze względu na brak kierowców. Podobno, jednostce brakuje już 13 szoferów.
Dyrektor MZK Barbara Langner, zdecydowanie odrzuca zarzuty. Przypomina, że średnia płaca wśród kierowców to 4350 zł brutto:
Langner przyznaje, że niedobory pracowników rzeczywiście są i bywa, że zawieszane są pojedyncze kursy, a nie całe linie. Dyrektor zapewnia jednak, że nie powinno to wpłynąć na komfort i możliwość przemieszczania pasażerów:
Marek Krawczyk, wiceprzewodniczący związków zawodowych pracowników komunikacji miejskiej w Zielonej Górze, dementuje informacje, że prowadzone są rozmowy o podwyżkach rzędu 500 złotych:
Przypomnijmy, że jeszcze w tym roku do Zielonej Góry mają przyjechać pierwsze autobusy elektryczne.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również przedstawicieli urzędu miasta, nadzorujących Miejski Zakład Komunikacji, ale odmówiono nam wypowiedzi.
Informacja powstała we współpracy z serwisem internetowym