Koszykarze Orlenu Zastalu Zielona Góra skomplikowali sobie sytuację w tabeli PLK. Przegrali w fatalnym stylu wyjazdowy mecz w Gliwicach z miejscowym GTK 70-82 i znów trzeba zacząć drżeć o ligowy byt.
W zespole z Zielonej Góry nie grali kontuzjowani Ty Nichols i Artur Łabinowicz, a ci którzy grali wyglądali źle.
Pierwszą kwartę Zastal zaczął bardzo źle. Pogubiony po obu stronach parkietu i już w 2 minucie gospodarze prowadzili 7-0. Potem zielonogórzanie się obudzili i w 5 minucie przegrywali już tylko 11-13.
Ale potem nastąpiła mała katastrofa – pudła, zgubione piłki, spóźnienia w obronie – wszystko to spowodowało, że do końca kwarty Zastal rzucił już tylko 4 punkty, a miejscowi 13. Po 10 minutach było 26-15 dla GTK.
W II kwarcie nie było lepiej. Wprawdzie w końcu dwie trójki(do tej pory Zastal nie trafił żadnej) zaliczył Perry, ale w obronie Zastal był ciągle spóźniony, a atak szwankował.
Fatalnie zielonogórzanie grali pod koszami – po I połowie mieli 10 zbiórek mniej od rywala! Przeciwnik zdobył 7 punktów tzw. drugiej szansy, Zastal żadnego. Zespół frustrował się coraz bardziej, a że sędziowie podejmowali zaskakujące decyzje to złość przyjezdnych rosła.
Trener Jovanović był tak zły, że wyskoczył w pewnym momencie na parkiet i dostał za to przewinienie techniczne.
U gospodarzy w I połowie błyszczał Łotysz Laksa(13 punktów) i Frąckiewicz, z którym pod koszem nie radzili sobie nasi wysocy. Brkić i Simmons w ogóle mieli w II kwarcie już po 3 faule i w końcówce tej części meczu siedzieli na ławce.
Po 20 minutach w każdym razie było 44-34 dla gliwiczan.
W III kwarta żal było patrzeć nadal na Zastal – rywale spokojnie prowadzili, a Zastal był bezradny. W GTK za to spokojnie grę prowadził Ihring, a na obwodzie szalał 20-letni Piśla, który sprzedał nam w tej kwarcie 2 trójki. W 27 minucie zespół z Gliwic miał już 15 punktów więcej od Zastalu, było 57-42. A na koniec kwarty jeszcze Ihring huknął za trzy i po 30 minutach było 67-50.
W ostatniej kwarcie ciąg dalszy dramatu – na dzień dobry pudła Matczaka i trójki Gordona, Czerapowicza i Milona i w 33 minucie 76-53 dla GTK.
Potem jednak jakby gospodarze poczuli się za pewnie, Zastal zrobił serię 11-2 i 3 minuty później przewaga spadła do 14 punktów, 78-64.
Ale w końcówce miejscowi spokojnie dowieźli przewagę do końca, a wygrali 12 punktami.









RADIO ZACHÓD


