Sesja o ZZUM. Więcej pytań niż odpowiedzi

fot. Janusz Życzkowski

W zielonogórskim ratuszu odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta poświęcona sytuacji w Zielonogórskich Zakładach Usług Miejskich. O spółce zrobiło się głośno po tragicznej śmierci głównej księgowej i liście, który zostawiła. Znalazły się tam miedzy innymi zarzuty o defraudacje finansowe i mobbing. Środki ze spółki miały być wyprowadzane na rzecz kampanii wyborczej prezydenta miasta.

Radni opozycji, którzy zwołali sesje mieli nadzieję, że usłyszą odpowiedzi na zarzuty zawarte w liście. Okazało się, że zamiast odniesienia się do treści pisma, prezesi przedstawili jedynie dane dotyczące sprawozdań finansowych i inwestycji:

 

 

Mówił Janusz Jankowski, prezes ZZUM oraz prezes zielonogórskiego KTBS-u. Sytuacji w spółkach bronił prezydent Janusz Kubicki, który przekonywał, że nie ma z nimi problemu, a listami od pracowników i byłej księgowej zajmie się prokuratura:

 

 

Co na to opozycja? Piotr Barczak, szef Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości, na początku swojego wystąpienia poprosił o uczczenie pamięci zmarłej pracownicy spółki minutą ciszy. Potem pytał o brak właściwiej reakcji prezydenta:

 

 

Tomasz Nesterowicz, radny SLD przedstawił listę pytań, na które odpowiedzi nie udzielili przedstawiciele spółki:

 

 

Przeciwny procedowaniu sprawy na sesji był szef proprezydenckiego Klubu Radnych Zielona Razem Filio Gryko:

 

 

Podczas wystąpienia prezydenta sale sesyjną opuścili działacze Ruchu Miejskiego Zielona Góra. Jak mówi Joanna Lidanne, to akt sprzeciwu wobec działania władz:

 

 

Nadzwyczajnej sesji rady miasta przysłuchiwali się również krewni zmarłej księgowej. O komentarz poprosiliśmy jednego z nich – Piotra Jakubczaka:

 

 

Efektem dzisiejszej sesji jest uchwała, która zobowiązuje nieaktywną do tej pory komisję rewizyjną do podjęcia kontroli w spółce. Mimo wątpliwości i faktu, że kieruje nią pracownik ZZUM, opozycja poparła inicjatywę, wstępnie deklarując przyłączenie się do prac.

W ostatnim podczas sesji wystąpieniu, prezydent Janusz Kubicki przekonywał, że pieniądze ze spółki nie zasiliły jego kampanii wyborczej i że jest zainteresowany wyjaśnieniem sprawy.

Exit mobile version