Adam Skórnicki – menedżer Falubazu Zielona Góra był jednym z wygranych meczu z Unią Tarnów.
W rozmowach z dziennikarzami duża część żużlowców mówiła, że to on był gwarantem spokoju w parkingu i że ważne było, że obdarzył zaufaniem nawet tych, którym długo nie szło(np. Thorsell, Jensen), a oni odpłacili mu dobrą jazdą w II fazie zawodów.
Michael Jepsen Jensen po meczu rzucił wręcz do dziennikarzy, że Skóra to bohater i trzeba mu dziękować.
Tymczasem przez cały tydzień przed meczem z Unią Skórnicki był krytykowany przez media, które zarzucały mu, że to on taktycznie przegrał mecz Falubazu z GKM Grudziądz i przez niego zespołowi może zabraknąć punktów potrzebnych do utrzymania. Kibice zaś hejtowali go niejednokrotnie brutalnymi słowami w internecie, domagając się usunięcia go ze stanowiska.
W niedzielę na pomeczowej konferencji prasowej Skórnicki powiedział, że celowo zdecydował się przyjmować wszystkie ciosy ze spokojem, bo lepsze to niż ciosy w jego zawodników.
Teraz Adama Skórnickiego czeka decyzja właścicieli klubu i nowego prezesa – czy pozostanie on menedżerem Falubazu w sezonie 2019. Nieoficjalnie słychać, że ma poparcie właściciela firmy Stelmet – Stanisława Bieńkowskiego, który w ostatnich tygodniach mocniej zaangażował się w działalność w klubie. Człowiek Bieńkowskiego we władzach Stelmetu zaś to Adam Goliński – dziś szef rady nadzorczej klubu, który przymierzany jest do fotela prezesa. Sam Goliński to swoją drogą szwagier Skórnickiego.
Tymczasem u nas rozmowa z Adamem Skórnicki, w której próbujemy rozgryźć jego emocje, a także rozmawiamy o pojedynku z Unią.