Doprecyzowujemy informację, którą podawaliśmy rano. To Falubaz Gran-Bud Zielona Góra, a nie Wojciech Okińczyc, odwołał się od kary zawieszenia dla piłkarza na pół roku(formalnie kara wynosi 3 miesiące, ale doliczona jest do niej też przerwa zimowa). To kara za faul Okińczyca, wskutek którego trzy tygodnie temu doszło do skomplikowanego złamania nogi Kamila Adamowa z Tęczy Krosno.
Wczoraj rano do Lubuskiego Związku Piłki Nożnej wpłynęło odwołanie, złożone przez Falubaz. Klub napisał w nim między innymi, że w jego opinii kara jest zbyt surowa. Wskazywał też jako okoliczność łagodzącą dotychczasowy przebieg kariery Okińczyca czy jego zachowanie po całym zdarzeniu.
Sam zawodnik powiedział nam, że on się od kary nie odwoływał.
Wczoraj po południu odwołaniem zajęła się Komisja Odwoławcza LZPN i….nie podjęła żadnej decyzji.
Komisja obejrzała film z feralnej akcji sprzed 3 tygodni, podyskutowała i postanowiła, że werdykt wyda dopiero za dwa tygodnie. Jak usłyszeliśmy od przewodniczącego Atrtura Szymańskiego – komisja chce spokojnie, bez szumu medialnego zastanowić się, przemyśleć jeszcze raz sprawę i dopiero zdecydować, czy Okińczyc ma pauzować do 10 kwietnia, czy kara powinna być skrócona.