Ofiarą wypadku, do którego doszło w niedzielę na lotnisku w zielonogórskim Przylepie jest Zbigniew Kuczma – wynika z niepotwierdzonych wciąż informacji, do których dotarła redakcja „Przeglądu Sportowego”.
Zbigniew Kuczma był doświadczonym pilotem z trzydziestoletnim stażem oraz członkiem Aeroklubu Ziemi Lubuskiej. Kuczma był także biznesmenem związanym z firmą cinkciarz.pl i sponsorem sportu. Miał 71 lat i mieszkał w Zielonej Górze.
Do tragedii doszło w niedzielę 9 maja po godz. 11. Mały dwumiejscowy samolot zaliczany do maszyn ultralekkich spadł na płytę lotniska i stanął w płomieniach.
Samolot rozbił się podczas awaryjnego lądowania, po tym jak pilot zgłosił kontroli lotów problemy z silnikiem.
Zbigniew Kuczma zginął na miejscu, a sam samolot uległ całkowitemu zniszczeniu. Jego lot miał charakter prywatny, a według informacji AZL maszyna, która uległa katastrofie miała trzy lata.
Kuczma z zawodu był inżynierem budowlanym, początkowo pracował w przedsiębiorstwie państwowym, a następnie prywatnie. Jak podaje portal samolotypolskie.pl, w II połowie lat 80-tych zbudował amatorski samolot sportowy J-2a ”Polonez”.
W macierzystym Aeroklubie Ziemi Lubuskiej uzyskał licencje: szybowcową i samolotową turystyczną. Miał także uprawnienia mechanika samolotowego. Za sterami w powietrzu spędził kilkanaście tysięcy godzin.
Na razie nie jest znana przyczyna wypadku. Jej ustaleniem zajmuje się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Sprawą zajmuje się też policja i prokuratura.