Policjanci pojechali na interwencję, by ratować młodego człowieka chcącego targnąć się na swoje życie, a wrócili z workiem narkotyków – amfetaminy, marihuany i metamfetaminy – poinformowała w czwartek Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Funkcjonariusze zabezpieczyli łącznie ponad ćwierć kilograma substancji odurzających o czarnorynkowej wartości 12 tys. zł.
Do tej interwencji doszło w tym tygodniu w jednej z podzielonogórskich miejscowości. Z informacji przekazanej policjantom wynikało, że młody mężczyzna wysłał wiadomość do swojego znajomego, że ze względu na trudną sytuację życiową, chce targnąć się na swoje życie. Wiedząc, że nie ma czasu do stracenia, mundurowi jak najszybciej pojechali pod wskazany adres.
Na miejscu zastali 25-latka. Ten na widok policjantów przyznał, że ma kłopoty rodzinne i w chwili słabości wysłał wiadomość o tym, że chce odebrać sobie życie. Młody mężczyzna był pobudzony, nerwowy i nie mógł się skoncentrować, a w domu panował bałagan.
Policjanci zauważyli leżący na stole woreczek strunowy, a w nim zwitki folii aluminiowej. Po sprawdzeniu okazało się, że w woreczku znajduje się amfetamina.
„Gdy mężczyzna zauważył, że mundurowi zainteresowali się leżącymi na stole woreczkami i opakowaniami, stał się agresywny, pobudzony i nie chciał wykonywać poleceń policjantów, którzy musieli go w pewnym momencie obezwładnić i założyć kajdanki”
– zrelacjonowała Stanisławska.
Po sprawdzeniu wszystkich opakowań, funkcjonariusze znaleźli kolejne narkotyki. Do zatrzymanego mężczyzny policjanci wezwali zespół ratownictwa medycznego, który zabrał go do szpitala.
Następnie mężczyzna został przesłuchany przez prokuratora, który przedstawił mu zarzuty posiadania znacznych ilości narkotyków. Za to przestępstwo grozi od roku do nawet 10 lat więzienia. Sprawa jest prowadzona pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Zielonej Górze.