Koszykarze Aldemedu SKM-u Zastalu Zielona Góra przegrali po raz drugi z Niedźwiadkami Chemartem Przemyśl i odpadli z II-ligowego playoffu.
Dziś SKM przegrał 59-93 i jak widać po wyniku był znów dużo słabszy, ale przyznać też trzeba, że próbował walczyć.
Początek meczu wyraźnie jednak dla zespołu z Przemyśla – Niedźwiadki zaczęły od serii 7-0, a potem wyszły nawet na prowadzenie 21-8.
Zastal musiał dziś grać bez chorego centra Tobiasza Dydaka i przegrywał walkę pod koszami, a był też początkowo nieskuteczny.
Po 10 minutach 25-18 dla gości.
Potem SKM szarpnął i w 15 minucie…wyszedł na prowadzenie 32-31 po trafieniu Iliana Węgrowskiego!
Końcówka kwarty znów słabsza – były m.in dwa niecelne rzuty z gry, dwa spudłowane wolne, strata i I połowa to znów wyraźna przewaga Niedźwiadków 47-36.
Początek 3 kwarty właściwie zamknął mecz – przemyślanie po serii 13-0 w 24 minucie uciekli na 24 punkty, było 36-60, i potem już tylko utrzymywali prowadzenie.
Mecz zakończył się 34-punktową porażką Aldemedu SKM-u Zastalu, który kończy sezon. Sezon, w którym sprawił niespodziankę awansując do II rundy playoffów.
To był ostatni mecz Dawida Mazura w roli trenera SKM-u.
Mazur, który ostatnio najpierw poinformował klub, że nie będzie go na I meczu, a potem jednak przyjechał do Przemyśla, siedział dziś na ławce rezerwowych – w przeddzień meczu poinformował klub, że mimo urlopu chce raz jeszcze usiąść na ławce rezerwowych. Działacze się na to zgodzili.
Trener podsumował rywalizację z zespołem z Przemyśla tak:
A teraz jeszcze dwaj gracze SKM-u – kapitan Jan Góreńczyk:
I Ilian Węgrowski – przyznawał, że rywal z Przemyśla ma dużą szansę na awans do I ligi: