Enea Stelmet Zastal Zielona Góra wygrał wyjazdowy mecz w PLK z GTK Gliwice 92-90.
Pierwsza kwarta to dużo żywiołowej, indywidualnej koszykówki zwłaszcza w wykonaniu Zastalu, a w ogóle cuda wyczyniał w niej Darious Hall. Niewidoczny ostatnio w Dąbrowie Górniczej zaczął mecz bombowo.
W I kwarcie zdobył 13 punktów!!!, a Zastal przez jej większą część niewysoko prowadził. Najwyżej 7 punktami, a skończył ją wynikiem 30-25.
Początek II kwarty to szybkie punkty Washingtona i trójka Lewandowskiego i w 12 minucie odjazd Zastalu na 10 oczek, 35-25.
W II kwarcie Zastal miał nawet 11 punktów przewagi, ale im bliżej przerwy tym GTK było bliżej, a to dlatego między innymi, że Zastalowcy(Musić i Grosselle) nie wykorzystali 4 wolnych z rzędu.
W 17 minucie goście po wolnych Frąckiewicza prowadzili już tylko 48-46.
Skończyła się ta połowa prowadzeniem Zastalu 54-51, bo Hall trafił jeszcze i do przerwy miał 20 punktów.
Wydawało się zresztą, że sędziowie powinni zaliczyć Zastalowi jeszcze 3 punkty, ale uznali, że nie zmieścił się w czasie przy trafieniu z połowy w ostatniej sekundzie.
Trzecia kwarta – gra obu zespołów bez zmian i wynik podobnie – Zastal niewysoko prowadzi, a GTK się zbliża, a punktowo najlepszy Hall(23 pkt po 3 kwartach). Po 30 minutach 71-67 dla Zastalu.
Na początku 4 kwarty Zastal zagrał fatalnie – po kilku banalnych błędach ekipy z ZG po obu stronach boiska gospodarze w ciągu 2 minut mieli serię 10-2 i prowadzili 77-73.
Ale Zastal odzyskuje rezon – Musić trafia, trójkę dodaje Washington i prowadzimy 80-77. 6 minut do końca i do tego końca trwa wymiana ciosów.
W 37 minucie po trójce Kołodzieja i kolejnych punktach Halla(27) Zastal prowadzi 87-81. Końcówka minimalnie dla gości i druga wygrana Zstalu stała się faktem.