Dominacja Lechii, prowadzenie Warty, a w końcu derby dla Zielonej!

fot. Jacek Białogłowy

Piłkarze Lechii Zielona Góra pokonali Wartę Gorzów w meczu III ligi piłkarskiej. Do przerwy było 0-0, po przerwie niespodziewanie goście strzelili gola na 1-0. Potem jednak Lechia dopięła swego, strzeliła 4 gole i przeskoczyła Wartę w tabeli.

Lechia od początku przeważała i gole dla niej wydawały się w I połowie formalnością. Tyle, że początkowo pudłował supersnajper Kobusiński, który nie wykorzystał w tej części spotkania choćby sytuacji sam na sam z Jakubem Kosiorkiem, a poza tym bramkarz Warty grał bardzo dobrze.

Wybronił m.in. piekielnie mocny strzał z rzutu wolnego Jakuba Babija. Lechia w każdym razie niemal przez całą I połowę trzymała Wartę zamkniętą na jej połowie, ale do przerwy było 0-0.

W 49 minucie zagapiła się Lechia, Damian Szałas nie patyczkował się z obrońcami, ograł ich przed polem karnym, uderzył obok bramkarza i ku konsternacji miejscowych kibiców goście prowadzili 1-0.

Lechia przez moment przygasła, mecz się trochę wyrównał, a potem nastąpiło 12 minut, które wstrząsnęło Wartą. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym piłkę kopnął Kobusiński, ta odbiła się od nogi obrońcy Warty i wpadła do bramki wyciągniętego jak struna Kosiorka. 1-1.

75 minuta – piłka wbita w pole bramkowe i znów gęsto – na ziemię pada Bartosz Konieczny i pół-leżąc, a pół-siedząc doprowadza do tego, że piłka wtacza się do bramki zrozpaczonego Kosiorka. 2-1, a Lechia naciera.

77 minuta – wrzutka w pole karne, Kobusiński na 5 metrze skacze do piłki, zderza się z bramkarzem Warty, piłka wpada do bramki, sędzia się waha, rozmawia z bocznym i uznaje gola dla miejscowych choć Warta mocno protestuje.

82 minuta – znów gol Kobusińskiego, który pięknie technicznie uderza z prawej strony pola karnego, a piłka wpada przy lewym słupku bramki Warty. Jest 4-1, Lechia może jeszcze strzelić 5 bramkę, ale Kobusiński nie wykorzystuje karnego.

Mecz kończy się wynikiem 4-1 dla Lechii, która ma teraz punkt więcej od Warty.

W szatni Lechii po meczu dudni głośna muzyka, a my pytamy Bartosza Koniecznego o jego gola:

Smutny schodzi z boiska zespół z Gorzowa, bramkarz Kosiorek głośno dyskutuje z sędzią, reszta zwiesza głowy, a kapitan Szałas mówi tak:

Obaj trenerzy po meczu przyznają, że Lechia zasłużenie wygrała:

Mariusz Misiura – Warta:

Andrzej Sawicki – Lechia:

Exit mobile version