Tykająca bomba w Przylepie

Fot.: P. Kuśnierz

Beczki z toksycznymi odpadami zalegają w Przylepie. W hali o długości ponad 60 metrów, od 5 lat są składowane materiały ropopochodne.

To pozostałość po nieistniejącej już firmie Awinion. Dach hali jest dziurawy. O nieprzyjemnym zapachu, wydobywającym się z nieszczelnych beczek, mówi mieszkaniec Przylepu, pan Wojciech:

Odpady są niebezpieczne dla zdrowia. Potwierdził to Mirosław Ganecki, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska:

Miasto do tej pory ogłosiło 2 przetargi na utylizację odpadów. Radni przeznaczyli na ten cel 10 mln złotych. W obu przypadkach do konkursu stanęła ta sama firma, która zaoferowała zaporową dla magistratu wycenę, w wysokości około 20 mln złotych. Mówi wiceprezydent Zielonej Góry – Dariusz Lesicki:

Z kolei zielonogórscy społecznicy proponują pozyskanie dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości. Tłumaczy przedstawicielka Ruchu Miejskiego – Joanna Liddane:

Według radnego PiS- u Marka Budniaka, problem tkwi w tym, że firmy Awinion już nie ma,  w związku z czym dochodzenie jakichkolwiek roszczeń w tej sprawie jest utrudnione:

Dodajmy, że miasto będzie się jeszcze starało o dofinansowanie na utylizację odpadów m.in. w ramach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Exit mobile version