Wzburzony po meczu Stelmetu z Kalevem był trener naszej ekipy – Igor Jovović. Na konferencji prasowej mówił, że nigdy nie spotkał się z takim podejściem do meczu, jakie zaprezentowali w I połowie gracze Stelmetu….
Poniżej ogólna ocena meczu dokonana przez Jovovića, a potem odpowiedzi na pytania RZG:
Igor Jovović: Analiza meczu jest prosta – przeciwnik dominował od pierwszej minuty. Powiedziałem zawodnikom, że powinniśmy się wstydzić tego, jak wyszliśmy na parkiet, z jakim podejściem, jak wykonywaliśmy swoją pracę. Jeśli tracisz 70 punktów w pierwszej połowie, grasz tak miękko, jak my graliśmy, bez koncentracji to właściwie nie ma za bardzo czego analizować…
Kalev w każdym razie kontrolował mecz. Jakoś tam zareagowaliśmy w II połowie, ale nie graliśmy jak zespół, a tylko tak można wygrywać. Musisz w ogóle przygotować się do meczu już od momentu, kiedy się obudzisz, a nie dopiero wtedy, kiedy mecz jest rozstrzygnięty.
RZG: Co Pan powiedział w szatni w przerwie?
To, co powiedziałem w szatni zostaje między nami, ale…
Mamy doświadczony zespół; doświadczony zespół musi mieć charakter….grać z motywacją – tej zabrakło…
Mówiłem, że oni chyba nie rozumieją, jaką nazwę noszą na koszulkach, dla jakiego klubu walczą. Dopóki tego nie zrozumieją to nic nie zmieni obecnej sytuacji – żaden trener ani nikt inny. Wszystko na końcu zależy od zawodników.
Jesteśmy profesjonalistami, my trenerzy przygotowujemy zespół, przychodzimy na treningi, wiemy, co gra rywal, jak grają jego zawodnicy, ale jeśli potem jako zespół nie wykorzystujemy tego na boisku to znaczy, że tracimy czas.
RZG: Czy Pana gracze lekceważą VTB? Po kolejnych porażkach uznali, że tylko EBL jest ważny?
Jeśli jesteś sportowcem powinieneś pokazać charakter – po porażce w Niżnym i tym szczęśliwym rzucie Polskiego Cukru dziś była ku temu okazja. Można było odzyskać zaufanie i w ogóle cieszyć się koszykówką. Ale jak my tak zagraliśmy to znaczy, że tworzymy jakieś nowe zwyczaje. Nigdy w życiu jeszcze nie spotkałem się z takim podejściem. Możesz przegrać mecz, ale nie tracąc 70 punktów przez 20 minut. To nie było Golden State, to był (tylko) Kalev. Powiedzmy to sobie wprost.
RZG: Ale jakie jest wyjaśnienie tego, co się stało, o czym Pan mówi?
Nie wiem, trudno znaleźć wyjaśnienie.
Ważne są stosunki między nimi, relacje w szatni i poza nią… To jest klucz do wszystkiego. To ma wpływ na to, jak potem gra wygląda… Czasem wychodzą na parkiet jakby im nie zależało…
Nie ma w szatni zawodnika, który by nią wstrząsnął, powiedział – to jest ważne, a tamto nie. Tak żeby nie było tak, że potrząsam nimi tylko ja czy ktoś inny…
Poza tym oni są sportowcami i powinni cieszyć się życiem i cieszyć się grą a nie w taki sposób jak dziś marnować swój i innych czas..
Jestem ambitną osobą i wymagam tego od pozostałych, żeby wspólnie dążyć do celu…
RZG: A może coś się stało między Panem a zespołem, może nie rozumiecie się już – Pan z zawodnikami?
Być może, być może…
RZG: A nie myślał Pan, żeby dzisiaj puścić Mąkowskiego czy dać więcej minut Humphreyowi, kiedy przegrywaliśmy już 30 punktami?
Nie byłoby komfortowo przegrać 50 czy 60 punktami. Kalev cały czas grał na całego. Oni byli bezlitośni, wykonywali swoje obowiązki przez cały mecz jak należy.