Nabór do liceów tylko dla zielonogórzan?

fot. A. Adaszyńska

Czy w nowym roku szkolnym w zielonogórskich szkołach ponadgimnazjalnych zabraknie miejsc dla wszystkich chętnych? To pytanie od kilku dni nurtuje tegorocznych absolwentów i ich rodziców. Wiemy już, że w liceach nie będzie zapowiadanej wcześniej liczby klas.

Uczniowie i ich rodzice już teraz myślą co zrobić, gdy nie dostaną się do wymarzonej szkoły.

Adam Kamionowski, tata Patrycji, która kończy ósmą klasę obawia się, że mimo dobrych wyników i średniej ocen ponad 5,0, jego córka może nie dostać się do wybranego liceum. Pan Adam ma żal do urzędników miejskich, że nie będzie zapowiadanej liczby klas i że nie zapoznali rodziców i dzieci z nową, trudną sytuacją:

Okazuje się, że gro uczniów z zielonogórskich szkół to osoby z terenu powiatów ościennych. – Do ich nauki dopłacają wszyscy zielonogórzanie ze swoich podatków – przypomina Jarosław Skorulski, naczelnik wydziału oświaty i spraw społecznych:

Miasto dopłaca dziś do oświaty około 100 mln zł. Utworzenie kolejnych klas pociągnie za sobą kolejne wydatki z budżetu miasta.

 

 

Exit mobile version