Stelmet ENEA BC Zielona Góra pokonał Anwil Włocławek 93-91 w hicie EBL i pozostaje w walce o II miejsce lidze przed playoffami.
Pierwsza kwarta to wielkie emocje, wysokie tempo, efektowne wejścia na kosz i trójki Zamojskiego. Świetnie to się oglądało, mecz był zacięty, oba zespoły „gryzły parkiet”, a kibice mieli koszykarską ucztę.
Stelmet przegrał tę pierwszą kwartę minimalnie 25-27.
Początek II kwarty to błędy w obronie Stelmetu i świetna gra Arona Brousarda z Anwilu, który szybko wykonał dwie akcje trzypunktowe, do tego Szewczyk trafił trójkę niemal z połowy boiska i goście wyszli na prowadzenie 36-28! Potem było jeszcze wyżej – po drugiej trójce 39-letniego Ignerskiego Anwil wygrywał 41-30. To był szok dla Stelmetu, który miał problem, by wyprowadzić akcji spod własnego kosza.
Wyszliśmy jednak z tego szoku w 3 kolejne minuty – zryw Stelmetu, kosze Sakića, Starksa i Sokołowskiego i było tylko 39-41 w 16 minucie. Stelmet gonił, gonił aż w końcu dogonił, a właściwie przegonił Anwil. Dobrze grający Sakić trafił akcję 2+ 1 i Stelmet wyszedł na prowadzenie 46-45. Potem były jeszcze trójki Koszarka i Hosleya, a na koniec, w ostatniej sekundzie I połowy celny rzut z półdystansu Michała Ignerskiego i do przerwy Stelmet prowadził 52-49.
Początek II połowy był fatalny w wykonaniu Stelmetu. Strata goniła stratę(w ciągu 2 minut aż 4!) i Anwil spokojnie wyszedł na prowadzenie. W 24 minucie po zrywie 11-3 włocławianie wygrywali 60-55! Ale Stelmet bił się na całego.
Odrobił straty prowadzony przez znakomitego dziś na rozegraniu Starksa. W 25 minucie z boiska za uderzenie jednego z graczy Stelmetu zdyskwalifikowany został Ignerski.
Stelmet wyszedł na prowadzenie, a po trójce Zamojskiego wygrywał w 27 minucie 68-62! Na parkiecie kipiało od emocji, a teraz ruszył Anwil. 5 punktów z rzędu i po rzucie Sobina tylko 68-67. Potem Starks obsługuje świetnie kolegów i Stelmet po rzucie dobrego dziś Śakića odskakuje na 79-71. W ostatniej sekundzie kwarty Zyskowski trafił za 3 i Stelmet przed 4 kwartą prowadził tylko 79-74.
Początek ostatniej kwarty znów słaby w wykonaniu Stelmetu. Kilka posiadań bez punktów, goście za to spokojni w ataku i po rzutach Zyskowskiego, Szewczyka i wolnych Simona wyszli na prowadzenie 85-81. Potem Stelmet znów się odrodził i na 46 sekund przed końcem prowadził 93-91 po rzucie najlepszego w Stelmecie Starksa.Do końca nic już nie zmieniło – oba zespoły pudłowały, ale ostatecznie Stelmet wygrał!!!